Megaman Zero Game

X

Zauważasz 2 mężczyzn. Jeden jest dosyć mocno zbudowany, drugi mniej. Podchodzi do Ciebie ten bardziej. Ma dosyć silną i niestandardową broń z tego co zauwazyłeś

-Ktoś ty?!-Spytał trzymając broń w pogotowiu

Sara sie obudziła. Nie zauważyła Cię, nawet nie wstała. Złapała sie za głowę jęczac. Może jej coś podłamałeś?

Phanti

- Saro! - Krzyknal Deltar po czym zwrocil sie do Elfow - Uleczcie ja albo cos! W koncu jestescie elfami!

Arxel

- Ja? Ja jestem zwykłym żołnierzem. A WY kim jesteście? Powiedział uśmiechając sie swoim typowym uśmieszkiem. Przy okazji zapalił papierosa.

X

-A my jesteśmy strażnikami granicy do Area Zero (pisz tam)

Czerwony Elf zaczął krążyć nad Sara sypiąc swoje lecznicze iskierki. Sara powoli wstawała lekko otumaniona

Phanti

-Hehehe...Sorry, ze cie walnalem...ale cos chyba kontroluje moje cialo. Kiedy cie powalilem, to chcialo cie calkowicie dobic. Wiec, zeby to powstrzymac postanowilem dobic siebie. No i e..... chyba nie moge sie teraz ruszyc, bo uszkodzilem taka wazna czesc - Wskazal oczami na katane w swoim brzuchu.

X

-Hmmmmm... poczekaj, sprawdze najpierw Ciebie... Lili, do roboty...

Błekitne światełko podleciało do CIebie i zaczęła latać dookoła Po czym podleciało do Sary i przybrało postać... dziewczynki. Włosy do łopatek, w kucyku, jaki kolor: nie wiadomo, była cała błekitna

-W tym mieczu jest coś co go kontroluje...

=Aha... Ten, wyrwij miecz... tylko delikatnie...

Brązowe świato podleciało do Ciebie, ślizgnęło sie w ręke i Zanbato wypadło Ci z ręki. Nie czujesz kontroli. A Sara wyciągneła ręce, do których wleciał czerwony C-Elf. Niebieskie światło otoczyło CIę, i już czułeś sie naprawiony.

Phanti

- Ten ktos, kto jest w tym mieczu bardzo cie nie lubi. Powkladal mi duzo obrzydliwych sposobow na zakonczenie twojego zywota. - Odrzekl Deltar i kucnal przy Zanbato, aby mu sie przyjrzec - Ale co jest? Przeciez to tylko normalny miecz, bez specjalnych upgrejdow... - Oczy Deltara rozszerzyly sie - Z wyjatkiem tej fiolki, ktorej uzyl na nim sempai. Podobno to pozostalosci po jakichs blizniakach, z ktorymi walczyl - Deltar wstal i objal Sare - Jak sie czujesz? Moze zaniose cie w jakies bezpieczne miejsce?

X

-Bliźniakach?!-Odpowiedziała zaszokowana.

Phanti

- Noo... - Powiedzial Deltar, dalej ja obejmujac - Dada pokonal blizniakow, a oni zostawili po sobie jakies cztery fiolki...niebieska, czerwona, biala i czarna. No i sempai wykorzystal ta czerwona, aby ulepszyc moj miecz.

X

-Cholera...-Odpowiedziała tylko. Wyrwała sie i podeszła do miecza. Najwidoczniej sobie przypomniała coś paskudnego.

Phanti

- Huh? - Deltar byl lekko zdziwiony - Co jest?

X

-Heh... co za ironia... istoty które dzięki mnie wogule przyszły na świat chcą mnie teraz zabić...-Odparła patrząc sie na miecz

Phanti

- Eee.... Mozesz cos zrobic zebym mogl ODZYSKAC SWOJ MIECZ i nie musial przy tym odcinac ci glowy? - Zapytal Deltar podchodzac do niej i obejmujac ja ramieniem. Zaczal wpatrywac sie w miecz.

X

Zaczął sie ten miecz trząść.

-Cóż, trzeba płacić za grzechy przeszłości...-wzieła miecz do ręki... a potem odłożyła. Miecz przestał sie trząść, aura była tez mnie intensywna.

-P-prosze..

Phanti

-Co dokladnie zrobilas? - Zapytal Deltar przygladajac sie uwaznie - I dlaczego sie jakasz? - Wzial miecz i zalozyl go sobie na plecy, po czym wzial Sare za reke - Cos nie tak?