Megaman Zero Game

Doragon

zatrzymalem sie na chwile

- ...ten rzut o sciane ktorym prawie mnie zabilas tez po to zeby mnie chronic??...no to przyznam swietnie Ci to idzie...poprostu cudownie...moze jakis "glosik" Ci to podpowiada??...moze ze jestem Ci niepotrzebny??...moze ten "glosik" ma racje...moze faktycznie ktos taki jak ja jest Ci niepotrzebny...bo przecierz spojrzmy prawdzie w oczy...kim ja jestem...slabym psionikiem ktory ledwo wlada zywiolami i ktory ledwo powala Phanteony...Ty zas mozesz powalic ich cale chmary kiwnieciem palca...

X

-Wynoś sie... zanim Ci coś zrobię... zniknij z mojego życia... zanim ja sama Cię wymarzę...

Phanti

=Taaaak....Wlasnie taaak...dobrze sie spisujesz Saro. Jestem z ciebie dumny. Naprawde dumny...

Doragon

- ...oczywiscie...szkoda tylko...ze tym razem nie Ty masz bol w sercu...tylko ja...

poszedlem dalej przed siebie

Phanti

=To co moja droga? Czas na znalezienie kogos do wyladowania swoich potrzeb...A pozniej...zajmiemy sie treningiem. Naucze cie perfekcyjnej obslugi tej mocy.

X

<Mam gdzieś czy jesteś dumny czy niedumny...>

Usiadła gdzieś w kącie zastanawiając sie co zrobić...

Phanti

=Mmm...opieramy sie? Nie opieraj mi sie Saro...nie chcesz tego....naprawde nie chcesz. Rob co ci mowie...a wszystko bedzie dobrze - Czarne macki zaczely coraz bardziej oplatac twoje serce. Czerwona energia zaczela przeplywac po twoim ciele, a fioletowa zaczela krazyc ci po umysle. Czujesz ze nie mozesz przeciwstawic sie tej mocy.

Doragon

jesli spojrzy nieco przed siebie moze zauwazy ze "po mnie" zostal jakis przedmiot na ziemi jakis nieduzy...

ja zas oddalilem sie dosyc i polozylem sie na trawie o ile sie znajdzie jak nie to na ziemi patrzac w niebo

X

Spojrzała jeszcze przed siebie... za Doragonem...

Doragon

jakis maly przedmiot moze kartka moze kawalek zelastwa moze inne male cosiek

a ja oddalony dosyc daleko gapie sie w niebo
(moze gwiazdy sa??)

Phanti

=Nie sprzeciwiaj sie mi! Albo stanie ci sie cos zlego!

X

Z trudem bo z trudem podeszła do tego małego czegoś... ogląda to...

Doragon

kartka jak kartka tyle ze z jdnej strony pusta zas z drugiej ciag liter duzych i malych jakby cos bylo zaszyfrowane albo pisane od tak zeby pozuzywac pisadlo

X

Schowała... i sie przeniosła do kwatery DAWN

Doragon

<...moze przeczyta...jest bardzo madra wiec pewno bedzie wiedziala jak to odszyfrowac...tylko czy to cos da...>

wstalem i troche rozmyslajac udalem sie zniszczonego miasta