Megaman Zero Game

Ramroyd

Genji

-CO??!!

Zaskoczony z trudem się rzucił i przeturlał pod twoim toporem.

-Mamy tutaj niezłego wojaka.

Sięgnął za plecy.

-Co powiesz na to!

SZybko wydobył z tamtąd niewielki Tomahawk i rzucił w twoim kierunku. masz jeden odruch na reakcję.

X

Genji

Co tu dużo mówić... po prostu padł na ziemię plackiem

Ramroyd

Genji

Oni chyba na to czekali. Tomahawk przeleciał nad tobą. I zauważyłeś spadającego na ciebie drugiego łotra.

-BANZAI!

X

Genji

Cóż... w tym przypadku Genjiemu wykonać desperackie pchnięcie w momencie ataku przeciwnika połączone z unikiem polegającym na obrocie w prawo.

Ramroyd

Genji

Chciałeś się bronić, ale w tej pozie to jest znacznie utrudnione, a przy twoich początkujących możliwościach wręcz niemożliwe. Łotr przyskrzynił cię swoim cielskiem. Nie mogłeś ruszyć tułowiem ani rękoma.

-Hahahah i co teraz Knypku!?

Wszyscy trzej zaczęli się śmiać.

X

Genji

<Niedobrze...> Pomyślał... sytuacja patowa. Nie mógł skorzystać z uzbrojenia, był praktycznie unieruchomiony... starał się jeszcze z całych sił zrzucić z pleców swojego przeciwnika.

Ramroyd

Genji

Wierciłeś się jak szalony, prawie byś go zrzucił... ale przybył ten drugi. Przytrzymał twoje ręce, a drugi dobył broni.

-Pożegnaj się z życiem szczurze!

Uniósł topór do góry.

X

Genji (Kurde, Ram, chcesz mnie zabić czy jak? XD)

Cóż... sytuacja jest jeszcze bardziej beznadziejna. Nie mógł złapać broni, był unieruchomiony... cóż... skoro jeden przytrzymuje mu ręce, a on leży... to siłą rzeczy on musi być z tyłu... Genji czeka na moment zadania ciosu, po czym z całej siły kopie przeciwnika nogami w plecy, tak by ten przeszedł do przodu, i zadający cios trafił jego, nie Genji'ego... ostatni akt desperacji... może nigdy JEJ nie zobaczyć...

Ramroyd

Genji (Ja nie chcę... ja już to robię XD)

Nogi możesz zgiąć tylko w kolanach, co nie daje wystarczająco siły, żeby ten twardy tyłek popchnąć. Tak jest! TO już koniec naszego Genjiego!! Zamknąłeś oczy i przypomniałeś sobie twarz JEJ. Nagle do twoich uszu dobiegł krzyk... to jakaś czwarta osoba...

-SOLÓWA!!

Poczułeś nagłe odciążenia z rąk i nóg, a w uszach dudniło od przewracanych zbirów (jesteś na ziemi więc bliskość podłoża wzmacniała dźwięk... tak jest np. ze stołem, przyłóż ucho i walnij XD). Otwierasz oczy?

(Żartowałem... znasz mnie - nie mam serca zabijać cudze postacie ^^ tylko swoje)

Babajaga

Genji

Genji otwiera oczy i powooooooli wstaje patrząc kto go uratował od niechybnej śmierci.

Ramroyd

Genji

Zobaczyłeś jakiegoś nieznanego ci osobnika płci męskiej. Był trochę "puszysty" i umięśniony. Włosy miał szare. Po umundurowaniu (dość stylowym) stwierdzasz, że należy do NA.

-Młody... wszystko w porządku?

X

Genji (A... aha... fajnie... spotkałem Rigiro? XD)

-T-tak... dziękuję...-Powiedział powoli wstając. Sprawdził czy jego uzbrojenie jest na miejscu.

Ramroyd

Genji (Jakbyś zgadł ^^ ale w tej scenie jest NPC i nie zarobi expa za akcję)

Sprzęt tam gdzie trzeba.

-Kim jesteś grzmiocie!?

Warknął Grim.

-Grzmot jest z ciebie! Ja jestem Rigiro Kyoger i zamierzam skopać ci tyłek! 3 na to nieładnie. No to jeden na jeden i możemy się młucić. Jesteś gotowy?

Spytał ciebie. Zauważyłeś że jak on na ciebie patrzył, to za nim jeden zbir szykował się do ataku od tyłu.

X

Genji

Genji przez chwile był zdziwiony. Najwidoczniej przybysz był po jego stronie... przynajmniej na razie, i wyglądał na osobę która powinna sobie z nimi poradzić... a razem z nim to na pewno. Lecz w pewnym momencie spostrzegł że jeden z bandytów chce go zaatakować z tyłu

-Hej, za tobą!-Krzyknął do niego

Ramroyd

Genji

Rigiro nawet się nie odwrócił. Jedynie zrobił krok w bok i złapał ręke z toporem.

-Jakże przewidywalne... nuuuda...

Przyłożył ręke przeciwnika w łokciu do swojego ramienia i pociągnął mocno w dół. W tunelu echem rozległo się głośne trzaśnięcie i wrzas przeciwnika. Topór spadł na ziemię.

-Boli rączka? To dobrze.

Cisnął nim o ścianę i spojrzał na chwilę na twój ubiór.

-Widzę że jesteś z CMD. Pewnie polujesz na tych zbirów. Jednego masz z głowy. Zostawię ci drugiego. Miłej zabawy.

Oparł się o ścianę pilnując leżącego. Grim był wkurzony.

-Na co czekasz?! Bierz go!

Drugi zbir rozpoczął ponowną szarżę na Ciebie.