Megaman Zero Game

Phanti

- Nie da sie - Odpowiedzial Kirisaki - To za kazdym razem sie robi coraz silniejsze. Bedzie lepiej jak opuszcze was wszystkich i zaszyje sie gdzies...

X

-I co wtedy? Nie, to nie jest rozwiązanie... nie ma sytuacji bez wyjścia przecież...

Phanti

Kirisaki odwrocil sie plecami do Sary bez slowa.

X

Przed Sarą pojawiła sie woda utleniona i duży opatrunek. Przemyła sobie ranę wodą utlenioną (co ją bolało bardzo zresztą) po czym zakleiła ranę opatrunkiem.

-Ehhhhh... życie to nie sielanka, nie ma co...-Odparła rozsiadając sie

Phanti

- Taa...zwlaszcza jak sie ma potwora takiego jak ja w rodzinie.

X

-Przestań bo sie pogniewam...-Odpowiedziała

Phanti

Kirisaki odwrocil sie do niej.
- Nie...wybacz. - odrzekl i usiadl kolo niej. Spojrzal na swoja reke - To caly czas jest we mnie...

X

-Dziwne żeby nie było... no dobra, trzeba jakoś powstrzymać albo wywalić to z twojego ciała. Śmierć nie wchodzi w rachubę, od razu mówię...-Odpowiedziała. Bolał ją policzek i do tego źle sie czuła, ale mimo to wstała

Phanti

- Nie...Usiadz - Odpowiedzial Kirisaki - Nie mozesz sie przemeczac. To cos musi teraz odpoczac i nie bedzie przez jakis czas sie odzywac - Wstal, zdjal opatrunek Sary, po czym przejechal palcem po ranie. Rozciecie zniknelo calkowicie. Kirisaki usiadl, wyraznie zmeczony.

X

-Dobra... i tak muszę do toalety...-I poszła tam. Po 5 minutach przyszła i sie ołożyła. Głowę miana na kolanach Kirisakiego

Phanti

- Az tak zle sie czujesz? - Zapytal Kirisaki lagodnym tonem i zaczal ja gladzic po wlosach.

X

-Po tych stresach cieszę się ze nie poroniłam...-Odpowiedziała

Phanti

- Nie martw sie. Bede sie od dzisiaj staral, zebys miala jak najlepiej. Obiecuje - Teraz gladzil ja palcem po policzku.

X

-Tylko sie i ty nie przemęczaj i dbaj o siebie...-Powiedziała przymykając oczy

Phanti

- Spokojnie. Postaram sie. - Polozyl swoj palec na jej usta, po czym schylil sie i pocalowal ja w czolo - Bede o ciebie dbal ciociu.