Megaman Zero Game

Zoanoroid

<hhmmm... Krótkie... Trza będzie coś wymyślić, ale na razie...>
Wymierzam szybkie cięcie na jego ramię, a przy zderzeniu cofam broń atakuję od dołu, znów cofam dźgam, odskakuję, i utrzymuję go na odleglość miecza.

Phanti

Drasnąłeś go w ramię, ale on drasnął Cię w brzuch. Oboje odskoczyliście

- Nieźle... - Rzekł beznamiętnie.

Zoanoroid

- Dzięki... Ty również - Mówię.
- Tak w ogóle to jestem Zoanoroid, a ty?
Robię szybki wypad, po zderzeniu cofam broń i okrążam go z prawej, wykonuję cięcie od dołu, następnie zamarkuję kopniak, a atak naprawdę uderzam z pięści w twarz.

Phanti

- Nie Twoja sprawa, robocie. - Odrzekł.

Udało Ci się go uderzyć w Twarz. Cofnął się zamroczony...

Zoanoroid

Kopię go w kolano, a następnie wykonuję serię cieć ze wszystkich stron, a następnie szybko dźgam go w pierś. Podcinam go i przygniatam jego głowę butem.
- Mimo to interesuje mnie to. W końcu obowiązuje jakaś kultura.

Phanti

Zanim go kopnąłeś, znowu wyskoczył wysoko w górę! I znów go nie widać!

Zoanoroid

- Szlag by to...
Z gotowym ostrzem czekam. Tym razem zamierzam stawić mu czoła. Całe ciało napięte do granic możliwości przygotowane do odskoczenia w razie zagrożenia.

Phanti

I....Cisza!

Zoanoroid

<Chyba se jaja robicie...>
Ruszam powoli i ostrożnie w stronę jakiegoś drzewa. Zatrzymuję się przed nim na tyle, żeby przewracając się nie mogło mnie przygnieść. Cały czas napięty czekam.

Phanti

Czujesz drgania pod Twoimi stopami. Co to ma być?!

Zoanoroid

- No weź!
Mówię i biegnę w losowym kierunku zygzakiem, odskakuję w bok, i powtarzam tą czynność, aż przeciwnik się nie ujawni.

Phanti

W końcu... Czujesz, że drgania są coraz mocniejsze, a ziemia pod tobą zaczyna pękać! Straaaszne!

Zoanoroid

<Kim on jest!!!!!????>
Czekam chwilę i rzucam się, byle z dala od pęknięcia, staram się utrzymać na bezpiecznej odległości.
<Następnym razem: Nie kopać, od razu zabić...>

Phanti

Zapadłeś się prawą nogą! A on pojawił się za Twoimi plecami!

Zoanoroid

Przerzucam ciężar na lewą nogę, stawiam na jak najbardziej bezpiecznym miejscu prawą nogę, robię obrót połączony z cięciem od prawej, a następnie z pięści w brzuch.
<Może się uda...> Myślę, formując w umyśle plan.