Megaman Zero Game

Phanti

<Shoot to thrill! Why to kill? So many women, so many pills!>

Czeka...Czeka...

Naras

Deltar

Dzieli Cię od nich już niewielka odległość, ale Javeris mówi tylko:
-Czeeeeeekaj....

Phanti

(JARVIS NIE JAVERIS xD)

Cóż...Deltar dalej sobie śpiewa losowe piosenki w głowie. I...czeeeka....

<I've got something to say! I'll rape your mother today!>

Naras

Deltar

(co ty taki szczegółowy? Razz

)

Jarvis:
-Wal!

Phanti

Robi jak mu każą. WYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYMACH!

- Zapomniałeś o Jarvis mówi! Gdzie tu zabawa? - Zapytał radośnie Deltar - Po co mieć Peta, z którym nie można się pobawić? Ale w sumie jak na razie się przydajesz!

Wstał i rozejrzał się. Jeśli atak się powiódł to leci w stronę baby!

Naras

Delatar

Nagle coś błysnęło w oczach centaurów i ruszyły jak na turbo, ale w tym momencie walnąłeś przez co rozwaliłeś szyk tej trójki. Efekt był ciekawy:
dwóch po bokach w wyniku dopalacza zjechało z stołu i każdy przejechał po grupie kanibali. Po obydwu stronach stołu widać stopione w całości, lub częściowo przez kryształy centaurów reploidy.
Trzeci, który prowadził grupę i oberwał spadł ze stołu, a po twoim ciosie prędko nie wstanie. Jego kryształ sprawił, że twój młot się nieco odkształcił... trzeba będzie to naprawić przy najbliższej okazji.
-Jarvis mówi: rusz dupę do tej starej wiedźmy zanim przybiegną te piranie z drugiego końca sali.

Do tej pory jaśnie pani była spokojna, ale gdy została niemal sama zaniepokoiła się. Chciała wstać i zacząć uciekać, ale zdobiona biała suknia chyba się o coś zaczepiła uniemożliwiając jej to.
Dzieli cię od niej jeszcze kawałek, lecz powinieneś dość szybko go pokonać. Praktycznie masz ją jak na tacy.

Phanti

Cóż, Deltar doskakuje do niej i wbija ją jak gwóźdź.

- AM I EEEVIIIIL?! YES I AM! AM I EEEVIIIL?! I AM MAN, YES I FUCKING AM!

Naras

Deltar

Krzyknęła tylko:
-STOP!

I stanąłeś jak wryty... zdawało Ci się przez chwilę, że wszystko stanęło z czasem na czele. Oto siła niezwykłej charyzmy.
-No dobra... wygrałeś. Ale zabijając mnie nie przerwiesz polowania na powierzchni. Twoi pozostali przy życiu kompanii koniec końców zginą-zrobiła krótką przerwę w wypowiedzi-Zrobimy tak: dam Ci potężną moc, odwołam wszystkich swoich przyjaciół, a ty puścisz mnie wolno. Wyniosę się stąd i nigdy się nie spotkamy ponownie!

Z osłupienie wyrwał cię Jarvis:
-Tu mnie szmato całuj!- wypiął się do niej swoim tyłkiem, po czym zwrócił się do ciebie-Przywal jędzy tak w łeb by jej tyłkiem wylazł.

Phanti

- Moc? - Zapytał Deltar - Potężna moc? Kusząca propozycja....

Po czym przypieprzył jej młotem w łeb.

- ALE NIKT NIE ROBI ZE MNIE DESERU I WYCHODZI Z TEGO CAŁO! - Wrzasnął

Cóż. Skomunikował się z ASK.

<Ptaszki, przyślijcie posiłki do Puszczy Upadłych z Krzakach Notus. Grupa zwiadowcza pod dowództwem Thanatosa została zaatakowana przez Mototaury Kanibale. Ubiłem ich liderkę i jej świtę, ale obawiam się, że myśliwy na powierzchni nie zaprzestają swojego ataku.>

Zwrócił się do Jarvisa

- Miły z Ciebie zwierzaczek. Mogę Cię zatrzymać Jarvis?

Naras

Deltar

Zabiłeś ją.
Nie masz zasięgu.
Jarvis stwierdził radośnie:
-Nie masz wyboru...

Spojrzał na resztę kanibali i ty też spojrzałeś. Stoją nieruchomo. Jarvis obleciał wzrokiem ściany.
-Spójrz na trofea. O! Ja chcę ten złoty amulet, co tu jeszcze robisz? Leć po nieg...

PIK! PIK! PIK!

Wszystkie reploidy zaczynają pikać... najpierw powoli, ale zaczynają to robić coraz szybciej! Twój towarzysz tylko krzyknął:
-W NOGI!

Phanti

Zanim Deltar wyleciał z pomieszczenia, to wziął amulet ze ściany. Wszystko oczywiście szybko! I jak już wybiegał z pomieszczenia, to za tricksterowsko porwał też jakąś broń czy coś z podłogi.

Udało mu się uciec?

Naras

Deltar

Kiedy chciałeś pobiec po amulet Jarvis wrzasnął:
-OCIPIAŁEŚ?! S********J STĄD TERAZ!

Pan każe sługa musi ( XD ). Poleciałeś prosto do wyjścia, a reploidy pikały sobie w najlepsze... gdy czułeś już powiew powietrza BUM!
Straciłeś przytomność. Kiedy się wybudzasz jesteś na zewnątrz, leżysz twarzą do góry i widzisz... Thanatosa?

Phanti

- Yo. - Odpowiedział tylko - Też zdechłem, czy ty okazałeś się ciężkostrawny? - Zapytał - Zaczął wstawać.

Naras

Deltar

-O czym ty mówisz? Chyba nadal jesteś w szoku po eksplozji... tak właściwie to może mi chociaż powiesz co tu wybuchło?
Thanatos Ci pomógł wstać bo sam się chwiałeś. Nagle na coś wskazał:

-Ty patrz... Co to jest? Kleszcz drzewny?
Kleszcz to nie był, tylko Jarvis wbił się łbem w drzewo i majtał swoimi nóżkami. Utknął. Co prawda ledwo go widziałeś, ale to musiał być Jarvis, czułeś to.

Phanti

Pierwsze co Deltar zrobił to wyciągnął Jarvisa z drzewa.

- Cześć malutki, nic Ci nie jest mój nowy zwierzaczku? - Zapytał.

Po czym zwrócił się do Thanatosa

- Oh, słyszałem plotki, że Cię zjedli. - Odpowiedział spokojnie - Powiem Ci skróconą wersję, mordko. Olałem Twój rozkaz by iść się naprawić i ruszyłem na tą całą grupę sam. Otoczyli mnie, więc ugadałem z nimi by zaprowadzili mnie na herbatkę do swojego lidera. Tam okazało się, że przystawkę i danie główne już zjedli. Innymi słowy, kanibale. Ja byłem deserem. Ubiłem wszystkich, chciałem ubić szefową, jednak chciała mnie przekupić. Ale jako, że byłem wkurwiony to wbiłem jej łeb podłogę. To chyba wywołało jakąś reakcje łańcuchową. Wszyscy jej pomagierzy tam na dole wyleciały w powietrze. A, i spotkałem tego małego robaczka, którego sobie zatrzymam. Będę go trzymał w terrarium...albo na ręku. A u was co misiaczki? - Zapytał wesoło.

Obejrzał się też w jakim jest stanie po wybuchu.