Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

Olśnienie. Pomysł tak szalony i idiotyczny, że od razu przypadł mu do gustu.

<Just you wait, Magnuś. Uwolnimy Cię w wieeeeeeelkim stylu...>

Scina 4 małe drzewka. Najwyżej dotnie później jeśli zajdzie taka potrzeba. Teraz bowiem:

1. Rzuca kamyczkami, tak aby określić zasięg wieżyczek. Gdy już się o nim dowie zaznacza linię pola rażenia kamyczkami, ale tak gdzieś trochę przed samą linią - tak na wszelki wypadek.
2. Z trzech drzewek ekstraktuje pnie i pozbawia je gałęzi. Skraca do około 1 metra. Z jednego z nich planował wyciosać coś z grubsza na kształt aerodynamicznej łodzi, ale po chwili zastanowienia uznaje, że niezbyt szeroka, niskiej jakości aladeska surfingowa musi mu wystarczyć.
3. W pniach robi dziury, po jednej na pień, nie przechodzące na wylot. Umieszcza w nich gałęzie najbardziej bujnie rozgałęzione i ulistwione jakie znalazł.
4. Z czwartego, nieskróconego drzewka robi coś w rodzaju tyczki - średnio długiej, lecz szerokiej, będącej w stanie unieść ciężar reploida.
5. Na 3 liniach prowadzących do bramy strzeżonej przez wieżyczki ustawia w miare okrągłe gałęzie, tworząc z nich około 2 - metrowe ścieżki.
6. Gotowe pnie ustawia na lewym i prawym pasie. Deskę na środkowym.
7. Z pozostałych części pierwszych dwóch pni ustawia kołki podparte innymi gałęziami w sposób, który pozwoli na popchnięcie im pni oraz ,,aktywację" ich poprzez ścięcie gałęzi, np. mieczem.

Gdy już skończy to wieeeeeeelkie dzieło ustawia się ze swoją ,,tyczką" przy gałęziach aktywujących, około 2-3 metry naprzeciw deski.

Phanti

Zasięg działek jest ustawiony na około 200metrów. Ustawiłeś się. Co dalej?

inraeratus

Regis

Zamykam oczy. Oddycham głęboko. Otwieram oczy. Wyjmuję IchiTeiru i wykonuję nim cięcie po okrężnej, ścinając gałęzie aktywujące. Chowam go i chwyam oburącz tyczkę.

<Fałszywe cele poszły...teraz nasza kolej!>

Zaledwie sekundę, czy dwie po tym jak pnie zaczęły z zawrotną prędkością zjeżdżać po uprzednio zamontowanych gałęziach, Regis rzuca się do biegu. Stara się osiągnąć jak największą prędkość do czasu wyskoku następującego tuż po nim.

Wskakuje na deskę, pozwalając aby przejęła jego pęd, w zachowaniu równowagi pomaga sobie z początku tyczką. Następnie zaczyna nią odpychać się od ziemi w celu jeszcze większego zwiększenia prędkości.

Płynie. Czy raczej zjeżdża prosto w objęcia śmierci. Czeka na moment, w którym wieżyczki zestrzelą pnie i zaczną skierowywać swe lufy ku niemu, a wtedy...

Phanti

Wtedy?

inraeratus

Regis

...wbija tyczkę w ziemię przed sobą, używając jej do wybicia się w powietrze daleko do przodu.

<Ja lecę, k#rna!!!>

Wie jednak, że jak na 200 metrów to za mało. NIE doleci. A ziemia zbliża się w zastraszającym tempie. Co robi? Ano i na to ma rozwiązanie, a jest nim oczywiście...Adamant! Którego używa w charakterze drugiej deski, aby dojechać/dpołynąć/doślizgnąć się do bramy.

Gdyby jednak i to nie wystarczyło chwyta Adamant i biegnie jakby go całe piekło goniło.

<Byle do dziury! BYLE DO DZIURY!>

Phanti

Tyczka się złamała. I okazało się, że wieżyczka najbliżej Ciebie to ani plazmowa, ani laserowa. Coś innego. Coś, co odstrzeliło Ci rękę. Lewą. Całkowicie Cię jej pozbawiło. Ale doleciałeś za mury i schowałeś się przed wieżyczkami.

inraeratus

Regis

Po dobiegnięciu za mury opada, ciężko dysząc.

<uff...mogło być gorzej...ZNACZNIE GORZEJ...jakkolwiek...powiedz Magna - to NIE jest dopiero początek, prawda?>

Pytanie retoryczne. Podnosi głowę i sprawdza co go czeka na kolejnym etapie wędrówki.

Phanti

Widzisz wielkie drzwi. Chyba dobrze zamknięte. Nie wiesz czy uda Ci się je otworzyć. I czujesz dziwne mrowienie w miejscu odstrzelonej ręki. I świeci z uszkodzenia czerwone światło.

inraeratus

Regis

<Szlag by to. Co to ma być?>

Sprawdza z jak głęboka dolatuje to światełko, jeśli się nie rozprzestrzeniło zbyt głęboko bierze miecz i odcina sobie kawał metalu, tak aby oddzielić świecącą część od reszty ciała. Następnie chwilę obserwuje to co się z nią dzieje.

Wpada na pewien pomysł. Nabija swój świecący fragment na resztki tyczki i próbuje nim przysmażyć, czy ogólnie coś zrobić z tymi drzwiami.

Phanti

Regis

Postanowiłeś tego nie ruszać, bo zauważyłeś że Twoja ręka powoli z powrotem się materializuje. Chyba Magna macza w tym szpony.

inraeratus

Regis

-Ta. Aż tak Ci się spieszy, co?

<W każdym razie dzięki. To miłe z twojej strony.>

Drzwi. Duże. Przed nim. Podchodzi i ogląde je z bliska. Jest nawet nieco ciekawy...czy Magna ma inny pomysł na otwarcie ich poza rozwaleniem...

Phanti

= To nie tu... - Usłyszałeś = Jest inne wejście. Właz w ziemi. Znajdź go.

inraeratus

Regis

-Ok.

Obchodzi salę stukając mieczem o podłogę. Nasłuchuje zmian w barwie dźwięku.

Phanti

Znalazłeś jedną płytę, pod którą był właz.

inraeratus

Regis

Otwiera go. Jak nie może to podważa bądź ,,stuka" Adamantem.

(przepraszam za mierną? jakość postów. Kreatywność wkładam chwilowo gdzie indziej. :}