Megaman Zero Game

inraeratus

Deltar

Żeś spał smacznie, to pewnik. Ale jak długo - nie sposób określić tu, pod ziemią. Elf nadal śpi... wahadło wyzerowane, nogi na miejscu, pancerz bez jednej rysy... i błyszczy od nowej farby. Tak jest! Elfa już nie było w Twoich ramionach. Dopatrzyłeś go rozglądającego się po ruinach, w jakie zmieniło się to miejsce po Twojej walce z nim...
Rzecz jasna, za tak długą i wytrwałą tułaczkę w poszukiwaniu Elfa... a następnie niesamowitą walkę, w której nie raz naraziłeś swe życie... otrzymujesz kolejną gwiazdkę! Skorzystaj z niej mądrze!

Phanti

Wrzucamy gdwiazdkę w Syntech!

- SIEEEMA! - Zawołał do Elfa- Jak tam, mały?!

inraeratus

Deltar

Dobra! Wraz z trzecim poziomem Syntechu, zyskałeś, ograniczoną jeszcze, umiejętność wpływania na otoczenie, a nie tylko siebie! Wooo!
Nauka nie idzie w las, heheh...
Elf do Ciebie podleciał do Ciebie, jakby teraz dopiero Cię zauważając. Nie odpowiedział. Przechylił główkę to w jedną stronę, to w drugą. Że niby mu ,,niajk". Chyba.
,,Mamy tu jakiś interes, czy idziemy gdzie indziej?" - zdawały się wyrażać jego oczy...

Phanti

Deltar posadził go sobie na ramieniu.

- Trzymaj sie mocno mały!

Cóż... I starał się znaleźć drogę żeby stąd wylecieć. I polecieć do strefy mieszkalnej!

inraeratus

Deltar

Elf na ramieniu. Zwarty i gotowy.
Możesz się udać przez znaną Ci ścieżkę, grobowym tunelem podwodnym, bądź też spróbować się przebić przez osuwisko skalne i sprawdzić co znajduje się w reszcie wojskowego kompleksu... tak tylko mówię, na wypadek gdybyś miał ochotę... wszak to drugie pewnie także na powierzchnię prowadzi...

Phanti

Leci górą przez kompleks! a jak!

inraeratus

Deltar

Napotyksz pierwszy problem w postaci osuwiska blokującego przejście do dalszej części kompleksu. Zawliska, jak się zdaje, dosyć rozległego. Składającego się w dużej części z dużych, nieforemnych głazów. W jaki sposób chcesz się przez ową przeszkodę przedostać? I czy aby na pewno warto tracić na to czas?

Phanti

Dobra! Mniejsza! Wracamy standardową drogą!

inraeratus

Deltar

Trochę to zajęło, ale dotarłeś gdzie chciałeś!

Phanti

Czyli teraz piszę w strefie mieszkalnej.

inraeratus

Matoi

Trop doprowadził Cię w to konkretne miejsce. Dżungla wokół, wiele zapachów atakuje Twe nozdrza. Niełatwo tu prowadzić śledztwo, lecz posuwacie się z nim nieustępliwe...

A tak przy okazji - podam pełen skład taktyczny drużyny! (z pozostałych przy życiu, rzecz jasna)

1. Zastępca dowódcy. Nosi jakiś dziwny karabin, czy jakieś działko... ciężko stwierdzić. Oraz przy pasie jakieś ostrze w pochwie. Jej kształt i detale zdradzają niezłą robotę..
2. Ta osoba w mundurze z kapturem. Przykrywa ona jej zbroję. Bo zdaje się, że to kobieta. Chodzi ze snajperką.
3. Spec od broni ciężkiej, jak się zdaje. Potężne działo, nie karabin (rozmiar 4-ka...) z kilkoma modyfikacjami nosił cały czas oburącz. Na plecach... coś w stylu skrzyni, czy czego. Pewnie z amunicją rezerwową... ale po kiego mu coś tak wielkiego?
4.Człowiek w zgrabnym, nie ograniczającym ruchów, okrywającym całe ciało pancerzu... bardziej kombinezonie. Na plecach nosił dwie pochwy z ostrzami i jeszcze coś przy pasie.

Matoi

Black Lynx

-Ładna z was ekipa, prawie wszystko co potrzebne na polu walki. Mały oddział z was.

<Jezu moje biedne sensory..dobrze że jeszcze nie świruje od tych spahów i nie zgubiłem tego właściwego>

Co jakiś czas przykładam materiał do twarzy i wącham aby nie zgubić zapachu pośród tego wszystkiego.

-A uważajcie gdzie stawiacie nogi, aby nie było niespodzianki.

inraeratus

Matoi

W milczeniu przyjęli ten komentarz... ponieważ minęliście coś ciekawego.
Mianowicie... pośród niezbyt gęstego zagajnika... zobaczyliście... fortepian. Powykrzywiany fortepian. A pod nim krew i kawałki mięsa. Zdaje się, że całkiem świeżego.
-Niespodzianki? Takiej jak ta!? -spytał głośno głośny nr. 3 (póki nie wymyślę im imion. Bo nie jestem pewien czy będą potrzebne... tzn. czy przeżyjecie. XD )

Matoi

Black Lynx

Zatrzymałem się i dałem znak aby zrobili to pozostali, przymknąłem oczy i skoncentrowałem się na zapachu, świeże mięso wydaje intensywny sapach, skupiłem się na nim aby porównać z tym co mam wytropić,czy przypadkiem to nie ich spotkał taki niemiły los. Jeśli to nie ten zapach to ruszam tropem dalej.

-Na twoim miejscu nie dziwił bym się aż tak, ciesz się że ta ziemia jest jeszcze w stanie utrzymać twój ciężar. Chyba wiecie jak to miejsce się nazywa?

<Czemu akurat musieli tu zwiać...>

-Tak a pro po nazywam się Black Lynx a dokładniej BL-01b

inraeratus

Matoi

(Dochodzą do wniosku, że będą Ci wołać ,,Lynksik" XD )

-Hej! Stoję twardo na ziemi i uważam to za bardzo pozytywną mą cechę! -odpowiedział nr. 3.

To nie ten zapach... ale chyba nie ruszycie tym tropem z powrotem tak szybko.

-Każdy wie.. -odezwał się stosunkowo cicho nr 4.

Czemu? Co byś powiedział na to, że ten fortepian się ruszył? A co na fakt, że wstał na czworgu mięsno - mechanicznych łapach, wyszczerzył klawisze i z odmętów nienasyconej i krwiożerczej paszczy zawył symfonią waszej zagłady?