Megaman Zero Game

Dada

DL017

Idziesz dalej... tym razem znów po twojej lewej stronie są lekko uchylone drzwi... Otwierasz? Czy idziesz dalej?

Mighty

Próbuje coś zobaczyć przez uchylenie, jeśli nic nie zobaczy to idzie dalej

Dada

DL017

Widzisz krótką ścieżkę oświetlona światłem słonecznym która przebija się przez sufit labiryntu... 2 metry a może 3 jest jakiejś pudełko... nie wygląda ono na zwykłe, bardziej na profesjonalne... i wygląda, jakby ktoś lub coś tam w środku było...

Mighty

- Ehh kiedyś tego pożałuje...
DL017 przemknął do środka po cichu i próbował zabrać pudełko i błyskawicznie odskoczyć z nim do tyłu biegnąc do wyjścia kryjąc się tarczami

Dada

DL017

Podchodzisz tak na 1m od owego pudełka... i zauważasz, że jest przytwierdzony do ziemi i tylko będziesz mógł ją otworzyć...

Mighty

- Jakieś żarty...
Próbował końcem tarczy otworzyć te pudełko i gdy mu się udało odskoczył gwałtownie do tyłu

Dada

DL017

Otwierasz delikatnie pudełko i usłyszałeś jakiś mechanizm, natychmiast odskakujesz do tyłu i przez przypadek zauważyłeś lecący w twoim kierunku pocisk, który trafia w tarczę... Lecz coś Cię w plecy trafiło... to to samo było, tylko że po drugiej stronie...(20HP). Uch, to nie było zbyt... przyjemne...

Warning! Low HP! You have 9 Health Points...

To już z pewnością koniec pułapek na ten pokój...

Mighty

- Kurcze... nie najlepiej ze mną, mam nadzieje że mój tryb regeneracji naprawi uszkodzenia..
Podszedł do pudełka otwierając je by sprawdzić i wziąść jego zawartość

Dada

DL017

Gdy otworzyłeś pudełko, z niego wyleciał elf koloru niebieskiego i zaczął krążyć jak szalony po pomieszczeniu, zaraz pod sufitem... Gdy on wyleciał, odsunąłeś się odruchowo do tyłu...

Mighty

- Witaj... Jak ci na imie, oraz jakim jesteś elfem?
Powiedział zaskoczony tą niespodzianką przyglądał się uważnie elfowi...

Dada

DL017

-Jaaaaaaa Jeeeeeeesteeeeeeem Elfeeeeeem typuuuuuuu Hakeeeeeeer!
Wciąż lata w kółko i w kółko... Wygląda na 1lvlowy elf...

Mighty

- Chcesz być moim przyjacielem? ja jestem DL017, lubię elfy więc nie mam nic przeciwko, zawsze marzyłem o kimś kto będzie mi towarzyszył...
Powiedział uśmiechnięty i czekał na jego odpowiedź

Dada

DL017

-Reeeeeeaaalllly? I've been here for a loooooooong yeaaars you now...
Zawinął angielszczyzną i cały czas latał w kółko...
-Besides I can be with youuuuu... but! I have a hope, that you will survive!

Mighty

- Przeżyję, mam nadzieje że znajdziemy wspólny język, przyjacielu...
Uśmiechnął się po czym pokazał mu znak ręką by za nim poleciał i wyszedł za drzwi kontynując dalszy ciąg wyjścia z labiryntu

Dada

DL017

Bez żadnych już zbędnych słów podleciał do Ciebie i opadł na twoim ramieniu... Idziesz dalej i jest wejście po prawej stronie... Patrzysz w tamtą stronę i widzisz, że to jest jakby tylko część korytarza, a na końcu ślepa uliczka. Więc nie opłaca się tam iść... idziesz dalej i znów jest jakiejś wejście po prawej stronie... i znów korytarz, tym razem widać, że skręca w prawo...