Megaman Zero Game

Ramroyd

Ramroyd chcąc niechcąc spojrzał jeszcze na te zwłoki...

-Wiesz ziom jestem tutaj z przymusu... szukam takiego jednego amuletu co to podobno daje duuuuużą siłe. Tak między nami: macie może wyjścia dodatkowe? Wtedy wziąłbym z tąd jakiś mało ważny artefakcik i sobie poszedł i nikt by o niczym nie wiedział...

Dada

-Hahaha! Myślisz, że Ci pozwolę od tak wziąć naszyjnik, a ty po prostu sobie wyjdziesz? Moja odpowiedź brzmi... NIE!!
Powiedział... widocznie ta rozmowa idzie coraz gorzej...

Ramroyd

-Wiedziałem... wy i ta wasza gościnność... to chociaż jakiś skromny artefakcik... taki tyci tyci mało znaczący.

Dada

-Mało znaczący? Każdy jest znaczący... to jest tak jakby ktoś wszedł do twojego pokoju i zabrał coś... byle co... Jakbyś się czuł?

Ramroyd

- -_-' Dobra wygrałeś... walczyć mi się nie chce bo mam rękawice rozwaloną... pójdźm na ugodę... zaprowadzisz mnie do wyjścia ale innego niż główne i pozwolisz sobie pójść. Zgoda?

Dada

-Zgoda... nie chcę sobie brudzić moich wierteł na śmiertelniku... a potem godzinami ją czyścić... Podrzucę Cię do góry... tam skąd zleciałeś. Będzie najszybciej...
Podchodzi do Ciebie wolno, tak jakby czekał czy coś masz do powiedzenia.

Ramroyd

-A macie tam jakieś zapasowe wyjście?? Bo frontem nie wychodzę... nie chce sobie rąk brudzić na tamtych idiotach -_-'

Dada

-Zapasowe wyjście... Może i jest, ale to kosztuje... 100 E-C i zaprowadzę Cię pod TS, co ty na to, lub za 100 E-C pozbędę się tych gości o których wspominasz...??

Ramroyd

-Szkoda że nie mam kasy... mam tylko 10 E-C. Mam jeszcze granatnik, 3 granaty i Jetpack... czymś zainteresowany?

Dada

- A może inaczej... mają może coś cennego??
Zapytał z ciekawością...

Ramroyd

-Niezbyt wiem... nie przeszukiwałem ich... ale trzymali coś za plecami... niezbyt wiem co to mogło być...

Dada

-Ilu ich jest? Jak na Ciebie to kilku robotów bym nasłał...

Ramroyd

-Ich jest aż dwóch... takie dwa pakery jakieś dwa metry wzrostu. Co sugerujesz mówiąc że nasłałbyś na mnie kilka robotów.

Dada

-Z mojego punktu widzenia, jesteś dosyć silny... skoro jest ich dwóch muszą być naprawdę silni... To i muszą mieć coś cennego...
Zdajesz sobie właśnie teraz sprawę, że ten robot ma jakiegoś fioła na punkcie rzeczy materialnych...

Ramroyd

-Chyba masz rację... ekhem ja taki silny nie jestem wypraszam sobie wazeliny nie przyjmuję nieważne jakim jesteś ekpertem. Znam kogoś znaaaaaacznie potężniejszego odemnie a nawet od ciebie. To jak... mam spadać i sam sobie z nimi poradzić czy przyłączasz się do zadymy?