Megaman Zero Game

Dada

-... Mogę zająć się nimi w chwilę, ale wszystko to co oni mają będzie należeć do mnie. Zgodaaaa?
To jest raczej propozycja nie do odrzucenia...

Ramroyd

-Jasne. Mnie tam zależy tylko na świętym spokoju... ale jeszcze jedno: Jeśli przypadkiem zakosili coś z mojego pokoju to ja to biorę dobrze? To i tak nic cennego.

Dada

-Dobrze, niech stracę... a tymczasem schowaj się w mojej zbroi...
Na jego plecach otworzyła się klapa...
-Tylko tam w środku bez numerów...

Ramroyd

- -_-' skoro nalegasz... i ty też mi tu nie próbuj wycinać numerów jak sie schowam.

Niezbyt chętnie wszedł do tej zbroi.

Dada

Wchodzisz to tej zbroi a tam jest mała lampka, która pozwala Ci zobaczyć trochę wnętrza... widzisz że tu jest mnóstwo kabelków... Aż chce się je przeciąć... CZujesz turbulencje... już widocznie ruszył...

Ramroyd

Ramroyd starał się nie zwracać uwagi na te kabelki... ale kusiło go... ten koleś byłby niezłym wsparciem dla CMD... ale z drugiej strony... te kable mogłyby być niepotrzebne i jeszcze by sobie naważył bigosu. Postanowił przeczekać tutaj całą akcję.

Dada

Słyszysz na zewnątrz krótką rozmowę... ale te głosy są niewyraźne... w 10sekund było już po wszystkim... Klapa się otworzyła...

Ramroyd

Ramroyd wyszedł z tej zbroi...

-Już po wszystkim??

Dada

-Ta po wszystkim... zajęło mi trochę dłużej niż zwykle... ale to nic...
Powiedział a ty widzisz ciała tych dwóch pakerów... jest dużo krwi...
- A teraz przeszukaj ich...

Ramroyd

-Wow... się robi.

Ramroyd przeszukuje tych kolesiów i bierze wszystko cenne żeby móc dać temu kolesiowi.

Dada

Znajdujesz pod ubraniem tytanową kolczugę, 50 E-C, brylantowy pierścionek.
A u drugiego... Niezidentyfikowana rękawica, 30 E-C, Złoty naszyjnik...
To wszystko dajesz temu robotowi... a on rzekł...
- Hmmm... Rękawice mnie nie interesują... ale mój pan z tej kolczugi może zrobić nie lada artefakt...
Powiedział do siebie po czym rzekł głośniejszym tonem.
-Jak chcesz to sobie weź tą rękawicę... mi nie będzie potrzebna...Tu nasze drogi się rozchodzą... i radzę Ci... nie przychodź do świątyni... no chyba że masz coś dla mnie, a ja to z miłą chęcią przyjmę
Wkładasz mu do zbroi te rzeczy które chciał, a tobie zostawił rękawicę i odszedł wgłąb świątyni.

Ramroyd

-Ok dzięki i żegnaj... jeszcze się zobaczymy...

Spojrzał na rękawicę.

<Ciekawe...>

Schował ją i udał się do TSa...

Dada

Dochodzisz... bez żadnych problemów.

Mighty

- No nie dlaczego to ja mam zawsze takiego pecha
Konowicz próbuje tym światłem z tarczy dostrzec korytarze

Dada

Krzysztof Kononowicz
******************************************
Teraz parę słów(może zdań) o twojej misji 'survival':
Piszesz szczegółowe posty na temat twojego sposobu 'podróżowania' po tym, czyli... piszesz, czy idziesz przez środek korytarza, czy też idziesz bokiem, przy ścianie. To jest niezwykle ważne... jeśli się nie dostosujesz, czeka Cię najgorsze. Dziękuje. A teraz wróćmy do przygody...
******************************************

Widzisz, że przed tobą jest korytarz... nie wiesz czy to ślepa uliczka, ale tak czy inaczej kolejna jest za tobą. Czyli masz wybór, albo iść do przodu, albo do tyłu.