Megaman Zero Game

Olekman

Paxo
-Bez ekscesów, morderco.- powiedziała patrząc na ciebie ze satysfakcją.

CormaC

Po usłyszeniu słowa morderco pomyślał sobie:

<Za kogo ona mnie ma. Myśli że tak łatwo znajdzie na mnie sposób?>

Podszedł do okna, oparł się łokciem o parapet (jeżeli jest) i zaczął patrzeć w las, mówiąc:

- Całkiem niezłe widoki tu masz. W sumie nawet nieźle mieszkać samemu i być zdanym na samego siebie.

Powiedział dalej wpatrując się w las i czekając na odpowiedź.

Olekman

Paxo
-Blisko, ale sporo jest niebezpieczeństw jest. No i kablówki nie chcą podłączyć.

CormaC

- Podoba Ci się taka samotność? Nie myślałaś kiedyś aby wynieść się stąd i dołączyć do jakiejś frakcji?

Olekman

Paxo
-Nie po to tutaj mieszkam, aby dołączyć do niepotrzebnego konfliktu. Jak czegoś potrzebuję to idę po to do Neo Arcadii i już.-

CormaC

- Cóż... Więc skoro nic więcej się od ciebie nie dowiem, to na mnie czas.

Powiedział, założył na twarz chustę i wybiegł z domu na drzewie, krzycząc do Fay'i:

- Bywaj!

I skierował się do TS'a.

Deviol

Etzil
-Tak jest... - Odparł pomrukiem i wzrokiem ogarnął okolicę, aby znaleźć jakiś kamyk, bądź coś twardego, ciężkiego, zastępującego takowy kamień...
Próbował swoim "Szóstym Zmysłem" namierzyć przeciwnika. Jeżeli mu się uda, to ostrzeże swoich towarzyszy przed niebezpieczeństwem z którejś strony.

Olekman

Etzil
Znalazłeś dwa kamyki i masa patyków pod nogami. Większych mniejszych, do wyboru do koloru. Zaraz ze wszystkich zebranych usłyszałeś cyk odbezpieczanej broni bądź świst wyciąganych mieczy i inszej broni białej. Stoicie teraz tak przez chwilę gapiąc się na wszystkie strony i nasłuchując. A ptasi móżdżek mówi ci aby nie stać w jednym miejscu. Szybko.

Deviol

Etzil
Jest amunicja... Tyle dobrego. Miał nadzieję, że drzewa w Lesie Dysis są na prawdę twarde i wytrzymałe...
Nie zwykł do ignorowania ostrzeżeń swojego umysłu, tak też ruszył się i gdziekolwiek się ruszył... Grunt, żeby nie do lasu. Cofnął się do tyłu obserwując zarośla.

Olekman

Etzil
Nagle poczułeś że coś przymiażdżyło Cię do gleby. I to ostro. Lukając za siebie zauważyłeś że krok do przodu i posiekałyby cię sporych rozmiarów zębiska. Ale i tak Cię plecy bolą. (-6hp) Swoją drogą zaatakowała się sporych rozmiarów muchołówka. Taka trochę podobna do tych co się widziało na grach z XX wieku z wąsatym hydraulikiem. Zaraz następnych zaatakowały podobne tego typu bestie. Jedni pouciekali na boki, innych złapały zębami i tarmoszą w powietrzu. A ta twoja przymierza się do drugiego ciosu. I wygląda jakby chciała zacytować "Welcome to the jungle!".

Deviol

Etzil
Może to głupie, ale postanowił się nie ruszać... Chciał wierzyć w to, że mięsożerne rośliny będą się uganiać za 'bardziej żywą' zwierzyną. Mimo to nadal może coś robić...
Telekinezą podniósł jeden z patyków i rzucił nim w najcieńszą część łodygi(czyli gdzieś pod kwiatem).

Olekman

Etzil
Roślina i tak się na ciebie rzuciła. Patyk rzucony jej w "szyjkę" spowodował że jej atak się nie udał. No i próbuje po raz kolejny. I tym razem chyba chce zacytować "Do trzech razy sztuka.".

Deviol

Etzil
"Zatkam jej mordę..." - pomyślał w chwili, gdy podniósł kolejny patyk. Wbije go w kwiat w chwili ataku rośliny. Chce przebić obie 'klapki', złączyć je ze sobą przy pomocy patyka.

Olekman

Deviol
Niestety badyl był zbyt mało ostry. Wbił się tylko mu w górną część, lecz nie zdołał przebić się do środka. Roślina odsunęła się od ciebie i wydała z siebie pisk bólu.

Deviol

Etzil
Jester próbował powoli wstać. Nie będzie się nadwyrężał zbytnio i przestanie ciskać 'ciężkimi' przedmiotami. Zamiast tego chwycił swą gitarę w dłonie i odczepił jej struny przy pomocy telekinezy. Może to będzie zbyt okrutne, ale chce 'udusić' roślinę ów strunami - werżnąć się w łodygę tak, że nie będzie stanie się ruszać lub z czasem zwiędnie.

(Zapomniałem... 16/22)