Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

Roześmiał się. Tego już za wiele.

-Pułapka? Na więźniów, którzy mogliby uciec!? Weź nie chrzań, tylko bierz się za szukanie. Pole najwidoczniej reaguje na właściciela. Moje ręce w kij Ci nie pomogą. - rzekł je rozkładając.
<Nawet jakby chciały>
Umieścił ekwipunek w należytym miejscu. Adamant się nie zmienił... nie zmienił się i Regis. W wędrówkę czas wyruszyć dziś wspólnie....

Mighty

- Dobra.. ja i tak mam złe przeczucie.
Stara się przejść do każdej ze skrzynek aż nie natrafi na tą do której zostanie wpuszczony.

Phanti

Mighty

No i znalazłeś skrzynkę z całym swoim ekwipunkiem.

Mighty

Zaklada ekwipunek oraz rozglada sie gdzie dalej moze isc.

Phanti

No, tu nic nie ma. Chyba trzeba się cofnąć...

Mighty

Przez chwilę się namyślał, a następnie wybrał jedyną drogę czyli drogę powrotną.

inraeratus

Regis jeszcze sobie posprawdzał ściany, okolicę itd. Ot. dla pewności. Po czym ruszył za Ippanem.

Phanti

Cóż...Ominęliście swoją celę...I nagle... Zauważyliście jakieś dziwne pomieszczeni. Za drzwiami była jakaś kapsuła...w której mała dziewczynka była jakby zamrożona. Obok kapsuły był przycisk.

Mighty

Szuka jakiegoś innego przycisku, puka w szybę i sprawdza reakcję dziewczyny czy jest całkowicie zahibernowana czy też nie.
- Naciskasz ?

inraeratus

Regis

-Powiem Twoim językiem. Masz zamiar wciągnąć niewinne istnienie w tę krwawą bitwę? Daj spokój. Jeśli zależy Ci na jej ,,uwolnieniu" równie dobrze możemy ją odmrozić po tym wszystkim. Teraz to nie ma sensu. Jeden kłopot więcej...

Mighty

- Nie rozumiesz, że to mogą być bardzo przydatne ręce? Może jednak jest lepsza niż myślisz?
Zastanowił się przez chwilę
- Mam świetne bronie, myślę, że może zrobić z nich dobry użytek, a ja tylko taszczę ten złom który i tak miałem sprzedać.
Podrapał się po głowie na znak myślenia : P i czeka na odpowiedź Regisa.

inraeratus

Regis

-Nie rozumiem? To Ty bierzesz pod uwagę wyłącznie optymistyczne aspekty tego co się stać może. To spekulacje.... Pewne jest jedynie to, że nie zamroziliby jej bez powodu.
<Nalegasz na sprawdzenie jej w roli wojownika, gdy sam takowym nie jesteś? Ja dziękuję....>
Zaczął krążyć wokół kapsuły.
-Ten przycisk może równie oznaczać jej uśmierenie, w wypadku, gdyby chciała wyjść spod kontroli. Może nawet chciałaby spać dalej? Czujesz się na siłach, by decydować o jej losie? Jak Ty poczułbyś się w jej sytuacji?
<Zaczniecie przymierać z głodu i tak dalej to będzie na mnie, co? Jakby mi było dosyć Ciebie...>
Zatrzymał się i wywalił z kopniaka w przycisk.
-Nie mamy czasu. To pewne... tak samo jak to, że i tak byś ją uwolnił.
<Bierzesz za nią odpowiedzialność, rozumiesz?>

Mighty

- Pamiętaj, że i tak lepsza śmierć niż eksperymentowanie na ludziach tutaj.
Nikt nie zasługuje na cierpienie w takich męczarniach, kto wie co stałoby się z nami
gdybyśmy nie wpadli na pomysł ucieczki.
A ona? Ona nie może sama stąd wyjść, więc nawet jeśli podpisałem na nią wyrok,
to lepsze to niż taki żywot.
Patrzy nerwowo na kapsułę i z niecierpliwieniem czeka na pozytywne efekty.

Phanti

Dziewczynka obudziła się.

- Sieeemka! - Zawołała - Też jesteście więźniami? Uciekliście? Alee suuper! Też uciekałam nie raz, ale kiedy złapali mnie po raz sto dwudziesty trzeci postanowili mnie zamrozić żebym już więcej nie uciekała! Dzięki za uwolnienie! - Zaśmiała się - Co planujecie? Pozwiedzałabym więcej tego statku!

Mighty

Popatrzył z dumą na Regisa i zwrócił zwrok ku dziewczynie
- Masz jakieś wyposażenie? Jeśli nie to czy umiesz z tego dobrze strzelać?
Pokazał jej dwa pistolety które zabrał dziewczynie na Ziemi i trzymał w dłoniach 4 magazynki.
- Nie ukrywam, że staramy się stąd wydostać, a Ty możesz być ku temu niezbędna, z tego co opowiadasz
widziałaś więcej niż my zdołaliśmy, a to już coś.
Uśmiechnął się i czekał na odpowiedź dziewczyny dotyczącej broni.