Megaman Zero Game

Naras

Salidia

Salidia:
-Nasze przeznaczenie nie jest wyryte w kamieniu.

Phanti

- Wkrótce sama sobie wszystko uświadomisz.

Teraz jesteś na polu bitwy. Raczej po bitwie. To jakaś łąka. I zasadniczo jesteś w okół trupów.

Naras

Salidia

Salidia pod nosem zapytała samą siebie:
-Chyba nadal jestem w świecie zmarłych... Więc co tu robią zwłoki?

Rozejrzała się, po czym ruszyła przed siebie.

Phanti

Zauważasz młodego chłopca... Bardzo młodego. Wygląda na to, że jest atakowany przez nieco starszą, ale bardziej mocarsko wyglądającą parę.

Naras

Salidia

<No i co? Mam mu pomóc? Ja gdy byłam w ASK byłam zdana sama na siebie... I jakoś nikt się tym nie przejmował>

Salidia krzyknęła:
-STOP!

Phanti

Wszyscy spojrzeli na Ciebie. Nawet chłopiec. Zdziwiony.

- Czego chcesz? - Zapytała blondyna - Zmiataj stąd zanim zginiesz!

Naras

Salidia

Salidia:
-O co się tak tłuczecie?

Phanti

- Zabiliśmy wszystkich, zabijemy i was. - Odpowiedział brunet - To proste.

Chłopiec zaczął szlochać przerażony.

Naras

Salidia

Salidia:
-Taak... proooste... Baaardzo proste. Mam inne pytanie: kto z was jest najsilniejszy?

Phanti

- Jesteśmy tak samo silni. - Odpowiedzieli równocześnie. Zaczęli powoli podchodzić do Ciebie.

Naras

Salidia

Salidia wskazała palcem na jednego:
-Taa... ale ten obok ciebie ubił 110, a ty tylko 100.

<Jak się jeszcze zbliżą będę gryzła!>

Phanti

- Myślisz, że nas skłócisz? - Zaśmiał się mężczyzna... - Nie ma takiej opcji!

Chyba szykują się oboje do ataku. Nie dobrze...

Naras

Salidia

Salidia stała gdzie stała i starała się wyglądać pewnie:
-Twierdzicie więc, że jesteście taaacy wspaniali? Dacie mi parę minut, a to sprawdzimy.

Spojrzała na nich z wyzwaniem w oczach.

Phanti

Krótko powiem. Zaczynasz dostawać ostry wpie****.

Naras

Salidia

(Czyli k* co się dzieje?)

Wybija się dash'em w górę by rozeznać się w sytuacji.