Megaman Zero Game

Doragon

a ja poszedlem hmmm do Cerveau (pardon jesli blad w pisowni imienia)

- ...dzieki...

Phanti

Sara uslyszala glos Hivera.
-Chcialem cie przeprosic za to ze bylem natretem. Mam nadzieje ze mi wybaczysz. Kiedy bedziesz wolna to wpadnij do mnie. Wpadlem na ciekawy pomysl odnosnie twojego wisiorka.

X

W ręce Sary pojawiła sie kartka i długopis. Napisała na kartce <będę za czas niedługi, coś mi wypadło> i sie przeniosła do kwatery DAWN

Doragon

przyszedlem do baru i zauwazywszy jej kartke siadlem chowajac sprytnie kapelusz gdzies w dali nic nie zamawiajac

X

Sara pojawiła sie przed Doragonem

-Cześć cukiereczku...

Doragon

<...cukiereczku?...>

- ...witaj...wiesz...mam cos...dla Ciebie...

X

-Co? Jestem bardzo ciekawa...

Doragon

<...pewno i tak wie...umysl nie jest dla niej zadnym bankiem informacji nie do odczytania...>

- ...to...recznie robione...znaczy telekineza...

pokazalem jej slomiany kapelusz i dalem

Phanti

Sara

Nagle w swoim sercu cos sie ruszylo... i uslyszalas przekonujacy glos.
=Co to jest?....To ma byc prezent? Daje nedzny kapelusik osobie, ktora niby kocha? To jest nedzne. Plugawe. Paskudne. Ukarz go za jego brak inwencji. Pokaz mu swoja odpowiedz na ten nedzny prezent!

X

Zmarszczyła brwi... i zacisnęła ręce na kapeluszu... powstrzymywała sie od ciśnięcia nim o ściane... Doragonem, nie kapeluszem...

Phanti

=Uderz go! Skrzywdz go! Daj mu do zrozumienia jak powinno sie traktowac kobiete! Pokaz co myslisz o tym nedznym prezencie! Jesli sprawisz mu bol, to pokazesz mu jak powinien postepowac! Naucz go!

Doragon

<...cos jest nie tak...albo ze mna albo z nia...>

- ...mhm jednak Ci sie nie podoba...rozumiem...

zeskoczylem z krzesla i udalem sie do wyjscia z baru

(te krzesla przy barze o ile wiem sa takie wysokie no nie??)

X

Sara pociągnęła Doragona za szyję, uniosła wysoko i rzuciła o podłogę... lekko, by go nie zabić (obr 28 )

Phanti

Glos juz sie nie odezwal. Jedyne co uslyszalas to demoniczny smiech ktory sprawil ze to co zrobilas sprawilo ci duza przyjemnosc i znacznie poprawilo humor.

Doragon

- ...khu...duh...

wstalem ledwo co i bez slowa opuscilem bar gdzie sie udalem niewiadomo