Megaman Zero Game

Mighty

- Jasne dziękuje...
Siadł na trybuny i wybrał sobie jakieś pierwsze wolne miejsce z 1 rzędu

Arxel

Siadasz i widzisz jakiegoś srebrnowłosego chłopaka w czarnym stroju, a naprzeciw niego gear'a z ostrzami zamiast dłoni. Podchodzi do ciebie jakiś mężczyzna - Chcesz na któregoś postawić?

Mighty

- Nie mam siana... Zresztą zaraz ja wchodzę...
Powiedział po czym oglądał dalej walkę

Arxel

- No dobrze powiedział i odszedł Rozpoczęła się walka. Gear skoczył w stronę przeciwnika. Ten odskoczył, wyciągnął spod płaszcza dwa pistolety i zaczął strzelać do gear'a. Pociski odbiły się od niego. Gear odbił się w stronę chłopca i ciał dwa razy. Chłopak uskoczył robiąc salto i wpakował mu kulkę w tył głowy. Koniec walki

- KRZYSZTOF KONONOWICZ PROSZONY DO BRAMY NUMER 2

Mighty

- Dobra teraz moja kolej mam nadzieje że nie odpadnę w 1 rundzie...
Po czym ruszył do bramy NR 2

Arxel

Wszedłeś przez bramkę na matę. Wygląda na to, że twoim przeciwnikiem będzie inny tarczownik. Ubrany jest w pełną zbroję płytową i ma ze sobą dość dużą tarczę. Na środku areny pojawiła się kotołaczka wyglądająca na prowadzącą. Przedstawiła was( twój przeciwnik ma na imię Roran) i zniknęła

Wygląd prezenterki:
[link widoczny dla zalogowanych]
Shot at 2007-06-29

Mighty

- No no no robisz wrażenie... Zaczynaj
Powiedział broniąc się 100% tarczą

Arxel

Tarczownik zaczął biec w twoją stronę. Zdeżyliście sie tarczami. Lekko cię odrzuciło do tyłu.

Mighty

- Ok teraz moja kolej
Włączył kamuflaż po czym stał się niewidzialny zakradając się z tyłu uderzył go z całej siły tarczą w głowę

Trey

-eee... pora się czymś zająć...
poszedł do jakiejś Areny i zaczą oglądac walke...

Arxel

Konon
Na przeciwnikowi nie zrobiło to chyba większego wrażenia bo obrócił sie i walnął cię tarczą( - 15 hp). Poleciałeś z 5m do tyłu

Trey
Przed wejściem na arenę zatrzymał cię jakiś gość. - musimy sprawdzić twoje zdolności Powiedział i wskazał ci dziwny fotel.

Mighty

Rzucił 2 granaty prosto na przeciwnika a potem z całej siły rozpędził na niego tarcze mając włączoną niewidzialność

Trey

-eh, no dobra...
<coś tu sztywno jest...>
Siada na fotelu i wykonuje polecenia...

Arxel

Trey
Siadasz. Czujesz jak coś wbija ci sie w plecy. Po chwili znika. tamten człowiek podchodzi do ciebie. - Już może pan wejść na arenę.

Konon
Granaty też chyba nic mu nie zrobiły bo biegnie w twoją stronę. I w momencie kiedy mieliście sie zdeżyć upadł na ziemię.

Trey

-Spox...

Spokojnie wchodzi na arene i ogląda walki... jakiekolwiek
(I tak to bez róznicy)