Megaman Zero Game

X

Genji

Genji mimowolnie sie mocno zaczerwienił. Wcześniej ona tylko pocałowała go w czoło i gdzies pobiegła, teraz w policzek i tutaj stała... i jeszcze te słowa. Przez chwile sie zastanawiał co miał powiedzieć, i pomyślał sobie

<Co jest... nie mogę znaleść języka w gębie... co mam robić...> - po czym wypalił

-To było... dziwne...

Ramroyd

Genji

-Przyzwyczaisz się przyjacielu. Nikt cię jeszcze nie całował.

Puściła ci oczko. Nagle coś zapikało.

-Hmmmm?

Alouette odwinęła rękaw i spojrzała na ciekawie wyglądający zegarek na ręce. Przyłożyły dłoń i "Rozwinęła" go na całe przedramię. Popatrzyła i mina jej zrzedła...

-Ehhh... Ciel mnie wzywa... mam w czymś pomóc... niestety musimy się pożegnać...

X

Genji

-A mogę pójść z tobą? Może na coś się przydam...-Spytał się wyrywając się z oszołomienia

Ramroyd

Genji

-Nie wiem... ale raczej wątpie... niestety to wymaga znacznej wiedzy... a w całym CMD tylko ja i Ciel mamy wystarczająco wysoki poziom...

Nie mówiła tego zbyt chętnie...

X

Genji

-No cóż... szkoda... ja niestety mam tylko podstawową wiedzę na temat ładunków wybuchowych... jakoś musiałem sie stamtąd wydostać... no ale nic, przecież to nie jest pożegnanie na zawsze, prawda?-Uśmiechnął się szeroko i wstał z krzesła

Ramroyd

Genji

-Jasne że nie. Zawsze możesz mnie odwiedzić.

Uścisnęła cię na pożegnanie (nie zapominajmy że jest teraz "doroślejsza" XD)

X

Genji

-Oczywiście... będę pamiętał...-I po chwili tez ją uścisnął. Coś w jego spodniach leciutko się powiększyło ale on sam nie zwrócił na to uwagi XD

Ramroyd

Genji

Zbyt leciutko... nikt nie skapował XD.

-Ja się muszę przebrać więc pa.

Zniknęła w innym pomieszczeniu. Chyba możesz iść.

X

Genji

-No to "pa"...-powiedział... i pomyślał że trzeba by było naprawić ta lancę, wiec poszedł do sklepu Angle'a

Babajaga

Genji

Genji doszedłwszy tutaj puka do pokoju. Po uzyskaniu pozwolenia na wejscie wchodzi i mówi

-Witaj... możemy porozmawiać?

Ramroyd

Genji

Weszłeś do środka. Widziałeś, że Alouette jest lekko smutnawa...

-Tak... czy coś się stało?

X

Genji

-Nie... chciałem porozmawiać o paru rzeczach... hmmmm... przeszkadzam? Bo to bardziej ty wyglądasz jakby coś się u Ciebie stało...-Powiedział wchodząc do środka

Ramroyd

Genji

-Ummm to nic takiego... o jakich rzeczach chciałeś porozmawiać?

X

Genji

-O moich nowych doświadczeniach i przeżyciach, ale o tym potem... proszę, powiedz mi co się stało, ze smutkiem Ci nie do twarzy... mówienie komuś zaufanemu o swoich problemach powoduje ulgę, i stwarza możliwość pomocy ze strony innych... tak wiec?-Zapytał się spokojnie

Ramroyd

Genji

-Heh no dobrze...

Wzięła głęboki wdech na uspokojnie.

-Chodzi o to... że ktoś skradł mi mój naszyjnik... byłam do niego bardzo przywiązana... i tak nie wiedząc z kąd straciłam go... nie wiem kto go skradł a kamery nic nie wykryły...