Megaman Zero Game

X

-Nie znam sie na tym... miejmy nadzieje że nie ucierpicie... zresztą, jaki ja mam na to wpływ...

Phanti

-Moze ucierpimy, moze nie. Kto wie. - Hiver ziewnal - Wyglada na to ze Victoria sie zmyla. Nie masz nic przeciwko jesli przekimam sie troszke?

X

-Dobra, nie ma sprawy...

Powiedziała i sama sie położyła

Phanti

Hiver dezaktywowal zbroje po czym polozyl sie kolo niej. Lecz pierwsze co zrobil po polozeniu sie to namietny pocalunek.
-Hmm..mam nadzieje ze wyszlo mi dostatecznie.

X

-Dobrze Ci wyszło... nawet bardzo... mój kochany...

Przytuiła sie do niego.

Phanti

-Huh...ostatnio za duzo pracuje... - Zamknal oczy i zasnal od razu. Widac bylo ze byl niesamowicie zmeczony.

X

Diana też dosyć szybko zasnęła...

X

Diana o 11:13 obudziła sie. Popatrzyła sie czy Hiver leży obok niej.

Phanti

Lezy. Otworzyl oczy i usmiechnal sie do ciebie.
-Siemka. Co slychac?

X

-Dobrze...-Odpowiedziała przytulając sie do niego

-Proszę Cię, na przyszłość nie pracuj aż tak dużo... jeszcze Ci sie coś stanie...

Phanti

-Nic zlego nie moze sie stac. Najwyzej padna mi obwody i cialo mi sie wylaczy. - zasmial sie - Bedziesz miala wiecej spokoju wtedy.

X

-Weź nawet tak nie mów-Odpowiedziała naburmuszona

-Nie wiem co bym zrobiła gdyby Ci sie coś stało.

Phanti

-Zyla bys sobie spokojnie, wymyslala kary dla Kirisakiego i zadania dla Kirii. - przytulil ja mocniej - Ale spoko, nic mi sie nie stanie. A przynajmniej nie powinno.

X

-Dzieci powinny mieć nie tylko matkę ale i ojca... a przyszła żona potrzebuje przyszłego męża...-Po chwili poczuła... skurcz. Dosyć mocny skurcz. Skuliła sie lekko.

Phanti

Hiver spojrzal na nia i zeskanowal ja. Po chwili westchnal.
-No, wreszcie zaczynasz rodzic. Wspaniale. Bylo juz nudno. Zadnego sexu, i tak dalej...Dobra! Zabieram cie do szpitala. - Objal ja i przeteleportowal sie do szpitala.