Megaman Zero Game

X

Nie ma... pusto, cicho, ponuro..

Alduron

rozglądam się za jakimiś grobami ciekawych osobników

X

Większość to żołnierzy, cywili, i innych takich... nic ciekawego

Alduron

rozglądam się czy nie widać nikogo i załatwiam się (oddaję kał) za czyimś grobem

Phanti

Deltarz przyszedl na Cmentarz i tu zaczal rozgladac sie za czyms co pomogloby mu znalezc Elizabeth.

Dada

Deltar

Nic takiego nie znajdujesz, aby cokolwiek by Ci pomogło w znalezieniu Elizabeth... Może to co widziałeś w barze nie było złudzeniem?

Phanti

A wiec Deltar postanowil wrocic do Baru.

X

Nie było, jak już skończyłeś, podtarłes sie i wogule to jakiś gościu wpadl, ale po chwili wyszedł

Alduron

*niezły hardcor'e...*
wychodzę z tego pomieszczenia

Mighty

(DO MG, wiem że nie jestem MG i nie można mi robić takich rzeczy, możecie skasować tego posta ale robie to z szacunku do doragona)

Doragon Vanargand, okoliczność śmierci nie jest dobrze znana nam nikomu pokój jego duszy [*]

Trey

Smętnym krokiem wszedł na cmentarz i rozejrzał się
<Mhm... Niech spoczywają w spokoju.. Nawet jesli to tylko reploidy>
Wykonał parę ruchów ręką tworząc znak koła i paru innych znaków na nim a następnie wziął się za sprzątanie cmentarza

Dada

Shiro Tanaka

Zaczynasz sprzątać cmentarz... Zauważasz, że po drugiej stronie cmentarza są jacyś reploidzi, którzy lekceważą przepisy, które tutaj są i piją sobie wódkę...

Trey

Wyjął pistolet z pasa, po czym schował go razem ze swoją ręką w rękawie, gotowy by na wszelki wypadek jej użyć, po czym podszedł do nich(na około 4m) i powiedział
-Ej wy... Wiecie ze tutaj się nie pije?! Wynosić mi się stąd... Chyba ze mam zawiadomić dowództwo...
Powiedział swoim zimnym, nieprzyjemnym głosem.
Jeśli ignorują go, strzela w wódkę...

Dada

Shiro Tanaka

-Taaaa, idź sobie zawiadom panie 'generale' mwhaahaha...
Potraktowałeś to jako znieważenie i strzeliłeś w wódkę... ich reakcja była natychmiastowa
-Ty skur%%synie... Za&&be Ci!
Odrzekł jeden z nich i podchodzi do Ciebie chwiejnym krokiem... widać, że jest lekko spity.

Trey

<Zły wybór...>
Czeka aż ten podejdzie bliżej, po czym ustawia dłoń w charakterystyczną pozę(rozwiera ją ) i oddaje cios w splot słoneczny...
Jeśli przeciwnik będzie się jeszcze chwiać/opadać na ziemie, doprawia to skotem łokcia w kark