Megaman Zero Game

X

Mimo tego jakoś leżała... i też go objęła.

Phanti

Po chwili zbroja Hivera zniknela, a pod nia bylo normalne miekkie ubranie.
Zauwazylas ze Hiver sie obudzil.
-Hmm...tak ci chyba bedzie wygodniej. Dzien dobry grubasku - zazartowal - Jak ci sie spalo kochanie?

X

-Dobrze mi sie spało... i czy sie przesłyszałam czy nazwałeś mnie "grubaskiem"?-Udała urażoną

Phanti

-Trudno zebys nie byla grubaskiem. W koncu jestes wypchana dwojka walczacych ze soba blizniakow. Dwa razy dostalem przez twoj brzuch kopniaka od Kirisakiego kiedy spalem.

X

-Mogłeś powiedzieć "puszysta"... ja też to poczułam, chyba mam siniaki... ciężka jest moja dola-uśmiechnęła sie

Phanti

-Puszysta, czy nie i tak jestes piekna - odpowiedzial wesolo Hiver - Siniaki tez sie zagoja.

X

-Chociaż i tak trochę mnie te miejsca bolą...-Odpowiedziała Ci, lecz po chwili chyba coś sie zmieniło. Poczułeś w jej brzuchu przepływ energii

-O, już przestało... ciekawe czemu...

Phanti

-Kto wie? Moze masz super zdolnosci samoleczenia, albo Kiria cie uleczyla.

X

-Obstawiam to drugie... nigdy jakiś zdolności samoleczenia nie miałam... dziękuje... obydwojgu...-Położyła rękę na brzuchu.

-Nie ma co, zapowiada sie ciekawie...

Phanti

-No, bedzie. Moze az za ciekawie. Zaczynam sie troche bac tych dzieci...

X

-Ja już od dłuższego czasu mam stracha... widzę że nie chcą zrobić krzywdy, ale mogę zrobić przypadkiem, zwłaszcza Kirisaki... przynajmniej Kiria naprawia to co on zmaluje u mnie w środku... a może nie ma sie aż tak czym martwić?

Phanti

-Moze...moze nie rozpieprza calej bazy klocac sie ze soba. Moze Kirisaki nie urwie mi glowy kiedy nie bede mu chcial kupic cukierkow. To wszystko sie okaze, puszysty grubasku - Objal ja troche mocniej.

X

-Zawsze mamy Dadę-straszaka-Przytuliła sie do niego mocniej mimo że nazwał ją puszystym grubaskiem

Phanti

-Taaak...Nie szkoda ci ze Dada zamieni sie w takie cos? W koncu..kiedys cos miedzy wami bylo.

X

-Kiedyś... pamiętam że mnie to wtedy załamało, ale sie otrząsnęłam... w sumie nie wiem nawet jak. Po prostu pewnego dnia sie obudziłam i już nie chciało mi sie iść do baru... przynajmniej nie w celu libacji alkoholowej. No i miałam lepszy humor. Tak więc to jego wybór, to taki typ człowieka który od seksu woli walkę, a od dziewczyny dobre ostrze...