Megaman Zero Game

Phanti

Deltar jedną ręką odbiera.

- Yea? - Zapytał tylko.

Wali więc X-Rayem. Może wykryje drobinki lodu.

Naras

Deltar

Sięgnąłeś po komunikator i Jarvis krzyczy:
-WALI!

Phanti

Cóż. Klęka, wali młotem do tyłu, Odskakuje, po czym czeka na atak na twarz i pada na podłogę. Jak już padnie to wywala z kopa przed siebie, wstaje i dopiero odbiera.

- Yea?

Naras

Deltar

Coś wskoczyło Ci na plecy i niemal wsadziło palce do oczu.
Nox:
-Pomyliłeś manewry. Huntery atakują inaczej gdy gapisz się na jednego z nich, a inaczej gdy zajdzie Cię jakiś od tyłu... A przynajmniej mój brat tak twierdzi. Może i twój robal jest paskudny, ale idealnie wyczuwa moment ataku.

Jarvis:
-Jesteś po prostu przewidywalna...

Nox włączyła światło, a ty odebrałeś komunikator:
-Tu Roan. Mam wszystko co trzeba... Nawet zbroję dla Ciebie, ale... no cóż... nie wiem, czy się tobie spodoba. Gdzie Cię znajdę?

Phanti

- Sala szkoleniowa - Odpowiedział Deltar - Czekam.

Zwrócił się do Nox.

- Cóż kotku, dzięki Twoim lekcjom dłużej pożyję i dłużej będziesz musiała znosić moje towarzystwo. Zadowolona?

Naras

Deltar

Jarvis:
-Dzięki jej lekcją dłużej pożyjesz, dzięki mojej wspaniałej osobie w ogóle jeszcze żyjesz, może czas byś postawił mi kawę?

Jarvis już mówił cholernie szybko, ale zrozumiale... ciekawe, czy po kawie nadal byłby zrozumiały?

Nox została i poczekała razem z tobą na Roana. Widać była ciekawa o co chodzi. Po chwili zjawił się Roan we własnej osobie, na plecach miał jakiś worek... Worek Świętego Mikołaja! Będą prezenty!
Roan najpierw wygłosił standardową formułkę by przywitać się z Nox... formułka, o której istnieniu wiesz, ale nie chcesz zawracać sobie nią głowy bo jest sztywna i nie cool. Nox tylko kiwnęła głową.
Roan:
-Eee... nie przeszkadzam, prawda?

Jarvis:
-Nie, a teraz dawaj co masz w worku!

Roan poprawił okulary, rzucił okiem na Nox, a potem zaczął prezentacje prezentów:
-No tak... To jest specjalny pistolet-wyciągną jakiś pistolet energetyczny-Wygląda jak pistolet laserowy, jest zbudowany jak pistolet laserowy, ale to broń, która wysyła wiązkę energii ogłupiającą Huntery! Jeśli uda Ci się ustrzelić Huntera z zaskoczenia to tak zgłupieje, że weźmie Cię za jednego ze swoich, jeśli najpierw uzna Cię za wroga, a potem strzelisz wątpliwe by zadziałał.

Nox:
-Zaraz, zaraz! Dlaczego ja nic o tej broni nie wiem?!

Roan:
-To... jest... ten tego... Prototyp, jedyny w swoim rodzaju. Jeszcze nie wprowadzono go do użytku bo wymaga paru poprawek.

Jarvis:
-Okej, okej... zbroja?

Roan sięgnął do worka, a Nox patrzyła na niego uważnie. Widocznie nie spodobał się jej chłopak... biedaczek. Roan wyciągnął złoto-czerwoną zbroje, która wyglądała... jak skóra Huntera!
-Trochę ciężko było to pozyskać, ale oto Lekki Pancerz Huntera! Kolorystyka Ci odpowiada? Bo miałem wątpliwości... nie każdy lubi świecić się jak psu jaja.

Dostałeś:
#Pistolet na Huntery
#Lekki Pancerz Huntera **

Pancerz może nie najgrubszy, ale czujesz się w nim jak w drugiej skórze. Brakuje osłony na odcinek klatka piersiowa-miednica z powodu iż Huntery go nie posiadają, ale za to nic Cię nie krępuje.

Nox:
-Będziesz w tym chodził? Wiesz chyba, że kiedyś robiło to za skórę jednej z tych jaszczurów?

Jarvis:
-W mordę... skąd żeś to wytrzasnął?

Roan:
-Stamtąd skąd pistolet. Z Okręgu Badań Nad Hunterami.

Phanti

- Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej! - Zawołał Deltar kiedy spojrzał na zbroję - Skąd wiedziałeś jakie są moje barwy? - Wyraźnie się ucieszył! No more plum-purple hell yeah!

Nie patrząc na Nox, na Roan ani na nikogo, zrzucił swój paskudny mundur, ukazując ładne....czerwone boksy. Założył od razu zbroję.

Ale czegoś mu brakowało. Miał...GOŁY BRZUCH! A tego nie lubił. Wziął jakąś czarną szmatę, która była na sali i owinął sobie wokół nagiego miejsca. Założył hełm i nałożył na nią swoją maskę.

Wziął też pistolet.

Spojrzał na Nox

- Podobam Ci się? - Zapytał.

Naras

Deltar

Nox:
-Ustrzelą Cię... Ustrzelą Cię w bazie jak tylko Cię zobaczą. Sama bym Cię ustrzeliła jakbyś mi zza rogu wyskoczył.

Jarvis:
-Taa... wyjątkowo się z nią zgadzam. Łatwo się pomylić.

Roan:
-A tu jeszcze list do Kiry- i dał Ci zaklejoną kopertę-No to ja muszę już chyba spadać, nie będę się wtrącał do tego co będzie się działo na polu bitwy.

Roan poszedł, a ty zostałeś z Nox... i Jarvisem. Co dalej?

Phanti

- No! - Zawołał radośnie Deltar - Idę do jamy pełnej Hunterów, tam gdzie mnie wypatroszyli.

Schował list

- Któreś z was chce mi coś jeszcze powiedzieć? - Spojrzał na Nox - I czyżbyś się martwiła, że mnie ustrzelą?

Naras

Deltar

Nox:
-Żałuje, że wiem, że to ty jesteś w zbroi bo mogłabym Cię bezkarnie zamrozić, a tak to...

Komunikator... znowu.
Thanatos:
-Nie uwierzysz! Za sprawą jednego naukowca, Nataniela, zabroniono w jakikolwiek sposób interweniować w sprawę Hunterów! Jeśli zamierzasz tam iść nie możesz liczyć na jakąkolwiek pomoc z strony ASK.

Nox:
-Nataniel... znowu coś mu nie gra! Dlaczego pozwala mu się wtykać nos w każdą sprawę?

Chyba zna gościa i maniek ją porządnie wkurza.
Jarvis:
-Nie wygląda to kolorowo... Zgaduję, że jednak idziemy?

Phanti

- Pewnie, że idziemy! - Odpowiedział Jarvisowi - No to pa pa skarbie! - Rzucił do Nox

Po czym wyruszył w Góry Hydin!

Naras

Deltar

Nox poszła w swoją stronę, ty w swoją. Niemal każdy na twojej drodze sięgał po broń gdy tylko Ciebie zobaczył, ale szybko orientowali się, że mimo wszystko nie jesteś jednym z jaszczurów. Byłeś za gruby i bez ogona ;P
Koniec końców udało Ci się dojść gdzie chciałeś.

Phanti

Deltar dotarł do sali treningowej.

Wybrał sobie jakieś odludne miejsce i zaczął sobie ćwiczyć strzelanie z repulsorów w jakieś losowo wybrane cele. Ba, może coś w tym czasie ciekawego się wydarzy...

Naras

Deltar

Na sali treningowej jak zawsze byli żołnierze podnoszący swoje umiejętności, ale nic specjalnie ciekawego się nie działo. Ćwiczyłeś sobie bez przeszkód.
Nie wiesz czemu ale twoje myśli pomknęły w stronę zgubionego Jarvisa, doszedłeś do wniosku, że jeżeli wrócił do bazy to na pewno rzucił się komuś w oczy przy głównej bramie.

Phanti

Deltar dopiero o nim sobie przypomniał... I poleciał do bramy!