Megaman Zero Game

Ramroyd

Tutaj planowane są wszystkie działania taktyczne i można tu spotkać Jafara oraz jego towarzyszy, czyli Bartaka i Kartoqa. Po przejściu kilku pokoi i obowiązkowej kontroli, dociera się do dużego pomieszczenia, którego centralną część zajmuje sporych rozmiarów stół z poziomą mapą holograficzną. Zwiadowcy regularnie przesyłają aktualne raporty z obserwacji, dzięki czemu mapa zawiera bardzo dużo przydatnych informacji w tym także ruchów obiektów, które nie należą do ASK. W tym budynku są także laboratoria, gdzie naukowcy pod wodzą Kartoqa udoskonalają posiadaną technologię i starają się opracować nową.

Phanti

Deltar dotarł do punktu dowodzenia. Odkrył że na jego twardym dysku są zapisane jakieś wspomnienia starych piosenek. Pewnie jego twórca był sentymentalny.
Przechodził więc po kolejnych pomieszczeniach podśpiewując dość głośno...

- Its kriminaaaaal....der ot tu be de lou...! Kriminaaaaaal der ot tu bi e hol lat mor...!

Kiedy znalazł Bartaka przestał śpiewać, odwalił coś co wyglądało jak połączenie salutowania hitlerowskiego i alianckiego, po czym zaczął mówić.

- Yo szefie! Dostałem od Ciebie cynk od Lio...eee...Dio...eee...Barmana! Podobno jesteś totalnie odjechanym mistrzem jeśli chodzi o młoty bojowe, których sam jesteś fanem. I mógłbyś mi jakoś pomóc w doskonaleniu swoich sił i rozświetleniu swoją chwałą tej ponurej, pogrzebowej egzystencji!

Ramroyd

Deltar

Bartak spojrzał na ciebie zdziwiony. Po chwili jednak przypomniał sobie, kim jesteś.

-Ah tak... Deltar. Faktycznie masz unikatową osobowość jak mi mówiono. Młoty? Owszem, są moim ulubionym osprzętem bojowym. A co do rozświetlania chwałą - nie świeć za mocno, bo Cię zgaszą - to jedna z mądrości Stalowych Kruków.

Phanti

- Byle nie wodą. Nie chcę dostać zwarcia... - Mruknął pod nosem, po czym zaczął już mówić głośniej - Tak czy inaczej szefuniu, może masz jakąś misję, która pomogła by mi rozwinąć skrzy....no, umiejętność z młotami... Bo przyznam szczerze, że jak na razie to potrafiłbym nim konkretnie tylko wbić gwóźdź. Choć ciężko się do tego przyznać że taki czarujący koleś jak ja jest tak średnio rozwinięty jeśli chodzi o walkę...Heh, przynajmniej narazie.

Ramroyd

Deltar

-Każdy kiedyś musiał zacząć, żeby w końcu stać się mistrzem. Akurat jest robota, w której przyda się ktoś do walki kontaktowej. Dla dokładności do młócki w pomieszczeniach zamkniętych i być może korytarzach. Pytanie tylko: Idziesz sam, czy chcesz kompana do pomocy?

Phanti

- Sam. - Odpowiedział bez zastanowienia Deltar. I tym razem jego głos był poważny. - Ktoś inny będzie mi tylko wchodził w drogę.

Ramroyd

Deltar

-Odważna sztuka. Doskonale, u nas każda jednostka jest na wagę złota, więc jeśli doskonale radzisz sobie sam, szybko wybijesz się od dna.

Podeszliście do komputera, a Bartak uruchomił mapę zniszczonego miasta, dla dokładności plac centralny.

-Nasi zwiadowcy donoszą, że gdzieś w okolicy centralnego miasta znajduje się małe ugrupowanie militarne. Samozwańczy komandosi, czy coś w ten deseń. Są w posiadaniu planów broni, której my nie posiadamy. Nie mamy jeszcze dokładnej lokalizacji ich siedziby. Chcę, żebyś się tam udał i zdobył te plany. Co zrobisz z tymi, którzy staną Ci na drodze - nie interesuje mnie. Plany mają dotrzeć w jednym kawałku. Jakieś pytania?

Phanti

- Nie. - Odpowiedział luźno - Wrócę jak tylko skopie pare tyłków. Narka szefie! - Odwrócił się i ruszył w stronę głównej bramy.

Phanti

Postać Inraeraeree....Inrusa

Budzisz się w pewnym momencie na klęczkach w punkcie dowodzenia ASK. A dokładniej w jakimś pomieszczeniu tego punktu. Jesteś sam. Związany. Tak, że nie możesz wstać. Spojrzałeś przed siebie i zauważyłeś jedynie monitor, który chyba szwankował. Jednak z głosników po chwili rozległ się głos.

- Wreszcie się obudziłeś. Długo to trwało.

inraeratus

Regis

Regis niespiesznie przeciąga się w miarę możliwości, ziewa przeciągle, po czym z szerokim uśmiechem na twarzy odpowiada:

-Nie no, punkt dla was - daliście mi się wyspać.

<musiałem być w serio nieciekawym stanie skoro żem kimał na klęczkach>

Regis zamyka oczy i kontynuuje:

-To co? Teraz pewnie będziecie mi puszczać jakąś dziką kreskówkę, co zrobi mi wodę z mózgu i sprawi, że będę wam wiernie służył, haaaa?

<A spróbujcie. Zdziwicie się nie mniej niż poprzedni...>

Phanti

- Nie. - Odrzekł głos, który zrobił się zimny i przenikliwy - Stalowe Kruki nie przyjmują byle kogo. Jednakże... - Nastąpiła chwila przerwy - ...potrzebujemy kogoś z zewnątrz. Kogoś, kto nie nosi naszego insygnia i kogo śmierć nie będzie dla nas zbyt dotkliwa. Potrzebujemy bezpańskiego psa na łańcuchu.

inraeratus

Regis

-ahhahaha...słodkie. Czuję się po prostu zaszczycony.
Nie wybralibyście do tej ,,pozycji" byle kogo, prawda?

<Chcą szpiega? Czy może czegoś jeszcze? Niedobrze...>

-Rozumiem, że w tej sytuacji średnio mam wybór, nieprawdaż? Dobra...mówcie, czego chcecie.

Phanti

Regis

- Wybór? Oh, ale ty masz wybór. Widzisz swój nowy wisiorek?

Dopiero teraz zorientowałeś się, że masz coś w rodzaju obręczy zamontowanej na szyi.

- To specjalna obręcz, dzięki której możemy Cię monitorować. Wiemy gdzie jesteś, co robisz i co mówisz. Namierzamy Cię. Jeśli jesteś niegrzeczny, tresujemy Cię kilkoma "przyjemnymi" wyładowaniami elektrycznymi. Jednak jeśli wybierzesz, że nie chcesz z nami pracować, zdradzisz nas, bądź spróbujesz zdjąć obręcz.... Użyjemy specjalnego mechanizmu który sprawi że...Twoja głowa eksploduje. - Wydawało Ci się, że ostatnia sentencja rozbawiła tego kogoś.

Dodaj sobie "Slave Collar" do ekwipunku.

inraeratus

Regis

<Albo mam farta i o pewnej rzeczy zapomnieli, albo po prostu o tym nie wspomnieli. Mam nadzieję, że to pierwsze...w każdym razie - nie mogę pozwolić, aby się domyślili!>

-Hmph. To wszystko? Słabo. Rozumiem, że zostawiacie mi wolną wolę po to, abym mógł korzystać z moim poprzednich doświadczeń, blablabla itd., ale czemu nawet mnie nie przeprogramowaliście, co?Nie macie czegoś to by kontrolowało, czy też pozwalało ,,odczytywać" moje myśli, czy jak? Z tego co o was wiem, powinno było was stać na taki sprzęt, czyż nie? Czy może i ta technologia zaginęła?...

Regis wyzywająco wznosi głowę.

W każdym razie...dosyć tych ceregieli. Chcę wreszcie wiedzieć 2 rzeczy:

1. Co mam robić. W końcu do czegoś mnie chcieliście, nie?...<Byleby tylko to nie była misja w stylu zamachowca samobójcy, bo wtedy mam...cóż.>

2. Komu zawdzięczam tę ,,przyjemność". <Wypadałoby powiedzieć, nie?>

Phanti

- Wszystko w swoim czasie... - Odpowiedział głos.

Poczułeś że twoja obroża zaczęła pikać....I nagle wydała jakiś impuls, który Cię zdezaktywował. Budzisz się u wejścia do Lasu Notus.