Megaman Zero Game

Ramroyd

Każdy człowiek odczuwa czasami potrzebę wrzucenia na luz i zabawy w chwilach przerwy. Rio Violet zdobył zgodę samego Jafara na otwarcie baru, gdzie każdy mieszkaniec ASK może przyjść i na chwilę zapomnieć o toczącej się wojnie. Powietrze jest wypełnione zapachami różnych napokój (nie ma zgody na alkohol, ale to nikomu nie przeszkadza) i muzyka. Głównie są to dźwięki gitary basowej, której historię zna tylko Rio i kilka osób, którym opowiedział o niej coś.

Phanti

Deltar wkroczył "macho-krokiem" do baru. Rozejrzał się w około kto tam jest, po czym krzyknął:

- YO!

Pokazał przy tym dłonią znak "peace" i usiadł na jakimś wolnym miejscu, a dokładniej rozsiadł się jak multimiliarder w kasynie dalej dyskretnie się rozglądając.

Ramroyd

Deltar

Weterani i ci bardziej doświadczeni na polu bitwy nie zareagowali na entuzjastycznego reploida, ale kilku rekrutów przywitało Cię machnięciem dłonią. W tle grała przyjemna dla ucha muzyczka gitary basowej. Ludzie wydawali się zajęci sobą i rozmowami na różne tematy, czy to osiągnięcia w terenie, czy jakieś prywatne sprawy. Raczej żadnego szału ani plotek na Twój temat.

Phanti

Deltar po jakimś czasie wstał i podszedł do barmana.

- Elo "bartender"! - Zawołał radośnie - Zazwyczaj w takich miejscach barmani są głównym źródłem humoru. W całej bazie panuje taka atmosfera jakby toczyła się tu wieczna stypa - Westchnął delikatnie - Ale! Mam nadzieję, że przynajmniej ktoś kto prowadzi bar ma choć trochę poczucia humoru! A więc, najs tu mit ju, i inne tego typu duperele! Jakieś porady dla dopiero-co-zbudzonego-z-kij-wie-jak-długiego-snu reploida? Może być coś co rozświetli gwiazdę mojej chwały, albo pozwoli mi sprawdzić jak macha się tym młotkiem. Relaksu jak narazie mam dość. Byłem uśpiony chyba z pierdyliard lat, jak nie więcej.

Ramroyd

Deltar

Wysoki barman odłożył właśnie wypolerowaną szklanką, odgarnął na bok kruczo-czarne włosy i spoglądnął na Ciebie z pozytywnym uśmiechem. Po wysłuchaniu Twojego słowotoku wyciągnął w Twoim kierunku rękę.

-Na dobry początek możesz się przedstawić. To bardzo przydatna sztuczka. Jestem Rio, Rio Violet. Wieczna stypa? Nah, oni po prostu chcą sobie odsapnąć. Czasy nie są najlepsze dla Stalowych Kruków i ciężko ludziom wrzucić na luz. Co do porad to hmmm... - Zamiast robić z siebie obiekt numer jeden wpadając gdzie popadnie mówiąc Yo i inne powitania, zacznij na spokojnie poznawać mieszkańców pojedynczo. A do rozgrzewki bojowej idź pogadaj z Bartakiem. Znajdziesz go w punkcie dowodzenia. On jest specem od walki młotami, więc znajdzie Ci dobre zajęcie na taką broń.

Phanti

- OK! A więc, z tego co mam wyryte jakimś wirtualnym narzędziem na mózgu to powinienem nazywać się Deltar MKII. Ale chyba samo Deltar wystarczy, prawda?

Czerwone "oczy" na jego visorze rozszerzyły się radośnie. Jednak z drugiej strony wyglądało to tak nieco...dziwnie i przerażająco

- No, to skoro już się znamy, to masz może jakieś wskazówki lub ostrzeżenia odnośnie jakichś poszczególnych osób?

Ramroyd

Deltar

-Poszczególnych osób? Nie. Po prostu nie prowokuj swoich. Mamy wystarczające deficyty jeśli chodzi o jednostki - nie wywołuj dodatkowych strat. A tak to z każdym można się dogadać i nie mamy żadnych "trudnych" przypadków... poza Tobą.

Po tych słowach zabrał się za polerowanie kolejnej szklanki.

Phanti

- Trudny przypadek?! Ja?! - Zaperzył się Deltar - To...To....Hahahaha! - Nagle zaczął się śmiać - Czuję się zaszczycony! - Odwrócił się na pięcie - Tak czy inaczej dzięki za informacje. Jeszcze tu wpadnę. See ya!

Wyszedł z Baru i zabrał się do punktu dowodzenia.

Phanti

Deltar ze swoim nowym młotkiem i w swojej nowej błyszczącej zbroi bojowej wszedł do baru, elo-homie krokiem podśpiewując sobie...

- Ajm on e Haaaajweeeej tu heeeeeel!

W sumie był z siebie zadowolony. Wykonał kawał dobrej roboty w Centrum miasta.

Rozejrzał się po całym barze, patrząc kto tam siedzi. Zauważył też z zadowoleniem po raz kolejny, że wyróżnia się tym swoim złotem i szkarłatem wśród fioletowości i szarości innych mundurów.

X

Wyróżnia się. Fakt, Swoimi okrzykami również. Na tyle, że reszta patrzyła się na niego trochę z ukosa. Zazdrośnicy jedni. Jedyną osobą która trochę się bardziej wyróżniała z tłumu była reploidka ubrana w lekką szaro granatową zbroję. Miała hełm o dość nietypowym kształcie (Trzy półokręgi nałożone na siebie od najmniejszego od największego ułożone prostopadle do głowy) i naramienniki przypominające trochę usta ryby/ Jedynym elementem, który wiązał ją z pozostałymi był płaszcz w barwach armii stalowych kruków. Ona sama nie wydawała się być zainteresowana głośnym bywalcem baru, więc siedziała sobie spokojnie przy barze sącząc sobie coś ze szklanki za pomocą słomki.

Phanti

Deltar przyjrzał się jej. Przechylił lekko głowę w bok. Ale jedyne co zrobił teraz to usiadł przy barze. Zagadał do Barmana.

- Elo Leo....eee...Dio...?...A! Rio! Siema Rio! - Pomachał do niego, chociaż ten był blisko - Co słychać od mojej ostatniej wizyty? Anyfing intresting?

X

-Podobno straszny burdel jest w mieście z jakimś wielkim mechanoilem. Wiesz coś może o tym?-Zapytał barman nalewając coś typowi obok. Natomiast dziewczyna zauważyła wygłupy Deltara. Podniosła na niego wzrok, mruknęła ni to pytająco, ni to zastanawiająco, i wróciła do picia z założoną nogą na nogę. Teraz z bliska ujrzał, że miała biało srebrną grzywkę na czole i trochę ciemniejsze obwódki wokół oczu mniej więcej tegoż koloru.

Phanti

- Tak. Byłem tam. - Odpowiedział zadowolony - I rozpocząłem tą akcję. - Zrobił chwilę przerwy na słodkie wspomnienie rozwalania łba strażnika młotkiem - Wbiłem się, wych******m Arkadię i Hegemonię...Dostałem się do bazy gdzie ten ogromny pedomiś był przechowywany, zabiłem pilnującego go kolesia, po czym zdobyłem plany do stworzenia innych takich i oddałem Bartakowi. Przez co nasi mogli się wycofać, a Arkadia i Hegemonia są wybijani przez Pedomisia, a my mamy klucz do stworzenia sobie takich. All in day's work, jak to się mówi. He He.

X

-A więc to twoja sprawka... albo przynajmniej byś chciał. Wtedy to dopiero zaczęli o tobie mówić... tak czy inaczej, dobra robota. Napijesz się może czegoś? Na koszt firmy-Wyglądało na to, że Deltar trochę zaimponował Rio.
-Nieźle, jak na szeregowca-Mruknęła dziewczyna-reploidka która ciągle siedziała przy barze. Wcześniej kompletnie niezainteresowana, teraz patrzyła się na Deltara swoimi sennymi oczami.

Phanti

- Chętnie. - odpowiedział Rio, po czym odwrócił się i zmierzył dziewczynę wzrokiem. Jego maska sprawiała, że nie było widać jego twarzy, ale uśmiechnął się szatańsko. Postanowił przetestować scouter. Zeskanował ją dokładnie po czym...użył X-raya aby sprawdzić jaką ma bieliznę...

- Dzięki za komplement. Ale to dopiero początek mojej zabawy.

<Najsssssss.....Mrrrrr...>