Megaman Zero Game

Phanti

Na Twój tekst o toporze, Machnęła Ci nim przed oczami. Tak sprawnie że...ucięła Ci rzęsy! I nie pokiereszowała twarzy! To się nazywa skill!

- Coś mówiłeś? Na temat broni? - Zapytała jadowicie

Yasahiro

Shinku Ankoku

Uśmiechnął się dziko i powiedział normalnie.

-Tak, spytałem się czy topór to damska broń. Jak widać, jest.-

Odsunął się lekko. I szybko dodał tonem wyrażającym szacunek, żeby nie ucięła mu jajec...Przy okazji postawił przed sobą swój wachlarz.

-Ale kto tam dzieli broń na męską i damską. Broń to broń i jak można nią kaleczyć to wystarczy. A co do zadania, to nie jestem idiotą. Poprosiłem o zadanie trudne, ale nie graniczące z cudem-

Phanti

- Dobra. - Odpowiedziała Kath złośliwie. Widocznie jej podpadłeś tą herbatą - Rozbaw mnie, to dostaniesz 100E-C.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Zastanowił się szybko

<Żarty tu nie pomogą...Chwilowo pewnie mnie ma za Debila i dlatego jeszcze mnie z sali nie wywaliła, czyli udawanie idioty może ją rozbawić... Szkoda tylko, że nie bardzo wiem jak! Czas spróbować>

Spojrzał na nią, starając się powiedzieć poważnym tonem.

-Woah... A już myślałem, że musiałbym walczyć z tobą, co pewnie bym wygrał.-

Phanti

- Taaak? - Zapytała - Tak uważasz?

Kopniak w brzuch. Odbiłeś się od ściany. I padłeś na Twarz. Zły ruch.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Spróbował wstać...I za pierwszym razem wywalił się zanim znowu się podniósł, oczywiście specjalnie.

<CHOLERA, PRÓBUJ DALEJ!>

Spojrzał na Kath.

-To...był przypadek. Na pewno.-

Powiedział to jednak miną osoby bezsilnej, męczonej. To może zadziałać...Chociaż znając jego szczęście się pewnie nie uda.

<Jezu, tylko taki cuś może zadziałać bo kawały na pewno nie zrobią tego>

Phanti

Kopnęła Cię jeszcze raz. TYm razem w twarz. Odbiłeś się od sufitu.

Yasahiro

Shinku Ankoku

<Boże! Coś takiego można zakwalifikować za bojową misję...Nie poddam się, czas próbować dalej by pomyślała, że serio debilem jestem a potem będę miał jak rozbawić ją...>

Złapał się za twarz i powiedział zmęczonym głosem...posykując od czasu z bólu.

-Czyli...że na herbatę nie będzie szans?-

Postarał się uśmiechnąć tak by wypadło żałośnie.

Phanti

- Nie. - Odpowiedziała bez cienia uśmiechu.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-...Potrzebny mi ochotnik.-

Powiedział to rozglądając się po sali. Może ktoś się zgłosi. W międzyczasie się zaczął zastanawiać co może zrobić...Może coś mu podpowie? Napewno jest coś w sali co mówi coś o Kath.

Phanti

Eee... Kupa uzbrojenia?

- Ja się zgłaszam. - Rzekła Kath

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Nieeee...Do tego numeru potrzebuję mężczyzny...-

Dalej się rozglądał i powiedział pod nosem coś...Ale tak by to Kath usłyszała

-Pokonanie całego uzbrojonego plutonu Hunterów chyba byłoby łatwiejsze niż to...-

Phanti

Kath tylko usiadła i czeka.

I nikt się nie zgłasza.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Spojrzał się na Kath.

-Dobra, pokażę ci pokaz odwagi, który niejednego powalił na kolana. Najpierw tylko zamknij oczy...-

Czeka aż to zrobi a następnie powoli się oddala po cichu

Phanti

No... Zamknęła. I co?