Megaman Zero Game

Naras · Wysłany: Wto 21:00, 22 Mar 2011 Temat postu:

Ippan

Reploid:
-Trochę to trwało, jeszcze trzeba było przydzielić Ci pomoc... na ale w końcu się udało. Twoja zapłata: 160E-C.

Otrzymałeś zapłatę.

Mighty · Wysłany: Wto 21:07, 22 Mar 2011 Temat postu:

Po odebraniu zapłaty udaje się do zbrojowni.

Mighty

Rozgląda się za swoim zleceniodawcą.

Naras

Ippan

Twój pracodawca tam był wraz z trzema innymi osobami.
Dwóch reploidów uzbrojonych w karabiny i oparta o ścianę dziewczyna z kruczo-czarnymi włosami, oraz niebieskim hełmem Mettaura na głowie. Obok niej leżał jakiś taki... nietypowy kilof z modułem bojowym. Na kolanach dziewczyny siedział Mettaur z szarym hełmem- twój stary znajomy.

Pracodawca:
-Masz wszystko? Możemy ruszać, czy dać Ci jeszcze parę minut?

Mighty

- Jestem gotowy!
Spojrzał na Mettaura i puścił mu oko, a następnie podążał za grupą.

Naras

Ippan

Mettaur spojrzał na ciebie obojętnie, zeskoczył z kolan wstającej dziewczyny, która wzięła swój kilof na ramię i zaczęła marudzić pod nosem.
Ruszyliście do Serca Notus.

Yasahiro

(Eh, Phanti, co ja napisałem po angielsku, że się wkurzyłeś...A, Guardians...Jezu, ty też chyba gdzieś tak napisałeś)
Shinku Ankoku

Shinku wszedł do Sali Ognia...Rozmyślając o strażniczce Ognia

<Kobieta na stanowisku Strażnika Ognia. To oznacza, że musi mieć wybuchowy charakter. Jednak też jest człowiekiem...Wiem o co ją zapytam.>

Poszukał wzrokiem Kath i układając ostrożnie słowa wykonał lekki ukłon.

-Witam strażniczko Ognia. Chcę wiedzieć czy jest jakieś zadanie dostępne, ale też, jeśli to nie problem, porozmawiać...może przy filiżance herbaty?-

Oczy miał lekko przymknięte i uśmiechnął się, wyrażając brak złych intencji a także szczęście.

Phanti

(Nie chodziło mi o Guardiansów. Przemyśl to się dowiesz bearku ty :*)

Dostałeś z liścia w twarz. Tylko, że z zaciśniętej pięści. Upadłeś i Cię zamroczyło. Silna jest.

- Co ja jestem?! Modelka z Randki w Ciemno?! - Wrzasnęła Kath.

- Oho. Następny żółtodziób, który myśli że da się ją wyrwać.... Heh Heh... - Odezwał się ktoś z sali.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Wstał i potrząchnął lekko głową na znak zażenowania.

-Chciałem tylko porozmawiać...Czemu wszyscy myślą, że mi tylko o podryw chodzi?-

Normalnie spojrzał się na Kath twarzą bez emocji.

-Wybacz to małe nieporozumienie...Znajdzie się jednak jakaś misja?-

<No nic, ludzie uczą się na błędach...Następnym razem potrzebuję więcej informacji>

Phanti

- Ej, mamy coś dla żółtodziobów? - Zawołała Kath.

Zero odzewu.

- Czekaj chłoptasiu, zaraz poszukam... - Mruknęła niezadowolona i poszła do jakiegoś terminalu.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Shinku wykorzystał ten czas na rozejrzenie się po sali Ognia. Mruknął coś pod nosem.

-Ciekaw jestem kto by się zgodził na zawody w piciu... Muszę się dopytać, gdzie mogę kupić jakiegoś kota, to jedne z najlepszych zwierząt.-

Powiedział tak głośno, by ktoś usłyszał, a mianowicie Kat(h). W międzyczasie wyjął swoje Kuro Uchiwa złożone i oparł się nim o podłogę.

Phanti

Twój żart został olany.

- Idiota. - Mruknęła Kath wystarczająco żebyś usłyszał - Niestety, nie mam pracy dla błyskotliwych komików. Mam tylko zadania bojowe. Chyba się nie nadajesz. - Uśmiechnęła się dziko.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Odwzajemnił uśmiech dziki i podniósł swój wachlarz, rozłożył go i odrazu po tym machnął na bok.

-Pożyjemy, zobaczymy. Tylko nie daj nic łatwego, bo zanudzę się na śmierć.-

Phanti

- Nie pokalecz się chłoptasiu - Uśmiechnęła się szerzej - Wachlarz? Jak u baby... - Mruknęła cicho, ale usłyszałeś to - Coś trudnego? - Zapytała głośniej - No dobra. Odparcie całego plutonu uzbrojonych Hunterów Ci pasuje?

Yasahiro

Shinku Ankoku

Mruknął cicho pod nosem ale możliwe, że by usłyszała.

-A topór to ma być damska broń?-

Spojrzał na nią z przymrużonymi oczami i lekko znudzoną twarzą.

-Może chcę czegoś trudnego ale nie jestem idiotą. Wiem, że całego plutonu nie zniszczyłbym...jeszcze. Niech będzie coś trudnego a nie graniczącego z cudem.-